Najpierw uwolnili z rąk policjantów swojego kolegę, a następnie - jak wynika z ustaleń śledczych - pobili funkcjonariuszy między innymi kijem bejsbolowym. W sprawie ataku zatrzymano na razie 29-letniego Marka J.
Z relacji policji wynika, że w sylwestrową noc na ulicy Traugutta we Wrocławiu mężczyźni odpalali race i petardy bardzo blisko zaparkowanych samochodów. Kiedy dwóch funkcjonariuszy do nich podeszło, zaczęli uciekać. Kilkunastu uciekinierów skręciło do bramy. Tam jeden z nich został zatrzymany przez policjantów. Reszta nie chciała zostawić swojego kolegi. Mężczyźni mieli przewagę liczebną, któryś z nich trzymał kij bejsbolowy. Zaatakowali policjantów , wyrwali z ich rąk swojego kompana.
Jeden z policjantów z obrażeniami głowy trafił do szpitala. I zaczęło się poszukiwanie napastników.
Kilka dni po zdarzeniu namierzyli podejrzanego o najbardziej brutalne zachowanie względem funkcjonariuszy.
- W sprawie tej zatrzymany został Marek J., któremu prokurator przedstawił zarzut dokonania czynnej napaści na dwóch funkcjonariuszy policji. Wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami przy użyciu niebezpiecznego narzędzia w postaci kija bejsbolowego, zadawał uderzenia policjantom w celu zmuszenia ich do odstąpienia od zatrzymania innej osoby - mówi Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Jak dodaje Klaus, podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a także odmówił składania wyjaśnień. Na wniosek prokuratury, został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
29-latek był już w przeszłości notowany za nielegalne posiadanie broni lub amunicji, groźby, bójki i pobicia oraz przestępstwa narkotykowe.
W dalszym ciągu trwają poszukiwania pozostałych osób, które zaatakowały funkcjonariuszy.
Do zdarzenia doszło na ulicy Traugutta we Wrocławiu:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KWP Wrocław