Strzelali z wiatrówki do przejeżdżających drogą autobusów i stwarzali zagrożenie dla życia lub zdrowia pasażerów - akt oskarżenia w sprawie zachowania dwóch mieszkańców Wałbrzycha (woj. dolnośląskie) został skierowany do sądu. Grozi im teraz do 10 lat więzienia.
Według prokuratorów, 52-letni Mirosław B. i jego rówieśnik Zbigniew S., 16 i 17 lutego 2015 roku jeździli drogą krajową nr 35 między Mokrzeszowem i Świdnicą. Pojechali też do pobliskiego Wałbrzycha.
- W tym czasie dziewięciokrotnie sprowadzili katastrofę w ruchu lądowym oddając strzały z broni pneumatycznej w kierunku jadących autobusów, powodując wybicie szyb i stwarzając zagrożenie dla życia lub zdrowia znajdujących się w nim podróżnych - informuje Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Podróżnych było w sumie 150. Wszyscy z ostrzału wyszli bez szwanku.
Na cel wzięli m.in. przystanki i auta
To nie jedyne przewinienia mieszkańców Wałbrzycha. Jak twierdzą śledczy B. i S. mieli ostrzelać m.in. wiaty przystankowe, zaparkowane samochody i niewielkie budynki, w których znajdowali się ludzie. W sumie 14 różnych miejsc. - Stwarzało to bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia tych osób oraz uszkadzało i niszczyło mienie - relacjonuje Ścierzyńska.
Nie przyznali się do winy
Mężczyźni wpadli w ręce policjantów podczas kontroli drogowej. Byli trzeźwi. W ich mercedesie znaleziono broń. 52-latkowie nie przyznali się do winy. Ich linią obrony było natomiast wzajemne oskarżanie się. Teraz grozi im do 10 lat więzienia.
Sprawę rozpozna sąd w Świdnicy:
Autor: tam/sk / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Świdnica