Wzmożony ruch i dodatkowe łóżka. Niekiedy – dostawione baraki. W czasie Euro nie tylko stadiony i strefy kibica tętnią życiem. Zyski z mistrzostw czerpią również wrocławskie agencje towarzyskie.
- Jest większy ruch. Zdecydowanie większy – zapewnia mieszkaniec jednego z osiedli, na którym znajduje się agencja towarzyska. – To widać po liczbie samochodów przyjeżdżających pod budynek. Oceniam, że jest ich więcej o około 50 procent, a może nawet lepiej – dodaje.
- Po meczu z Rosją, kiedy wstałem o godzinie 6.00, ruch był olbrzymi – opowiada biznesmen, który mieszka obok willi z palmą – Było dużo Rosjan i bardzo dużo innych klientów. Że tak powiem – świętowali zwycięstwo. Praktycznie do godziny 9.00, to aż huczało – dodaje.
Dom na przedmieściach
Wrocławskie osiedle. Jedno z tych na uboczu. Od centrum to około 15 minut jazdy samochodem. Agencja to niepozorny budynek. Przy niej sztuczna palma. Przypadkowi przechodnie mogą się nawet nie domyślać, co jest w środku. Na szyldzie jest skromny rysunek kobiety i nazwa przybytku – imię greckiej bogini.
Na podwórku, obok willi dostawione cztery baraki. Takie, jakich tysiące można zobaczyć na budowach.
- To stoi jakoś od niedawna. Jakoś tak postawili… – opowiada mężczyzna spotkany pod sklepem. - Tak tydzień czy dwa przed Euro – wchodzi w słowo stojąca koło niego kobieta.
- Przed rozpoczęciem Euro, zauważyliśmy, ze pojawiła się ciężarówka. Wypakowali z niej baraki – mówi z kolei przedsiębiorca mieszkający nieopodal agencji. - Zastanawialiśmy się czemu mają służyć te kontenery. Doszliśmy do wniosku, że to tak zwane „zbrojenie”, czyli powiększanie liczby pokoi na samo Euro – dodaje.
Planujemy remont
Zadzwoniliśmy do Agencji z pytaniem dlaczego baraki pojawiły się przed Euro. Anonimowy mężczyzna, podający się za właściciela placówki, który odebrał telefon, wyjaśniał:
- Kontenery należą do właściciela całego obiektu, będzie prowadził remont, także zwiózł je - tłumaczył mężczyzna. - Nie są zwiazane z Euro. I nie mieszkają w nich żadni ludzie. Stoją puste, nieużywane.
Rozmówca stwierdził również, że w czasie mistrzostw piłkarskich, w agencji nie ma większej liczby klientów. - Widzi pan, kto u nas gra - skwitował mężczyzna.
Oczyma policji
Zwiększonego zainteresowania usługami agencji przy okazji dużej imprezy sportowej, spodziewali się policjanci.
- Wskazywały na to doświadczenia funkcjonariuszy z Austrii i Niemiec, krajów, w których były poprzednie mistrzostwa Europy w piłce nożnej – mówi asp. Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. – Generalnie więc mogliśmy spodziewać się, że będzie większy ruch w tej branży – dodaje.
Jak twierdzi rzecznik policji, jeszcze przed mistrzostwami, funkcjonariusze zlikwidowali kilka agencji we Wrocławiu. Aresztowani zostali m.in. mężczyźni, którzy urządzili kilkanaście luksusowych lokali towarzyskich. Zarzuty usłyszała także grupa bułgarskich sutenerów, którzy stali na czele jednej z dolnośląskich grup przestępczych organizującej prostytucję przy drogach.
Łatwe pieniądze?
Większa liczba mężczyzn korzystających z usług agencji, nie dziwi też Ireny Dawid-Olczyk z Fundacji „La Strada”. Jak jednak przyznaje, na razie nie ma jednak sygnałów od kobiet, które mogły być sprzedane do agencji towarzyskich.
- Jeszcze jest spokój i cisza – mówi Dawid-Olczyk. – Zasadniczo w czasie wielkich imprez sportowych interwencji nie mamy. Ale mogą się zdarzyć po zakończeniu rozgrywek – twierdzi.
Przedstawicielka „La Strady” nie wyklucza też, że część prostytuujących się kobiet, mogła korzystać już z pomocy fundacji. Jednak chęć zysku mogła być dla wielu z nich kusząca propozycją.
- Wiemy, że przed Euro robiona była duża rekrutacja do agencji – mówi Dawid-Olczyk. – Oferowane były duże zarobki – kończy.
Przedstawiciele miasta o sprawie dowiedzieli się od nas. Zapewnili, że ją sprawdzą.
Autor: Daniel Rudnicki
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | Bartosz Jacożyński