- Jechałem sam samochodem, ale nim nie kierowałem - tak brzmiały pierwsze słowa młodego mężczyzny, którego policjanci z Krapkowic (woj. opolskie) zastali przy rozbitym aucie. Na miejscu poddany został badaniu na zawartość alkoholu, "wydmuchał" prawie dwa promile. Już stracił prawo jazdy.
W niedzielę rano, około 6.20 w Strzeleczkach, bordowa mazda przejechała przez chodnik, wbiła się w ogrodzenie i uderzyła w ścianę prywatnego budynku.
Na miejsce wezwani zostali policjanci. Na miejscu był 20-letni mężczyzna. Zanim karetka zabrała go do szpitala, zamienił z funkcjonariuszami kilka słów.
- Mężczyzna próbował przekonać policjantów z krapkowickiej drogówki, że to autopilot w jego samochodzie doprowadził do wypadku drogowego - informuje Jarosław Waligóra, rzecznik krapkowickiej policji.
Pijany
Kierowca został poddany badaniu alkomatem. Wynik nie pozostawiał złudzeń - miał prawie dwa promile alkoholu.
20-latek zarzekał się, że to nie on prowadził. Twierdzi jednak, że jechał sam. Jak było naprawdę, czy w samochodzie był ktoś jeszcze, to aktualnie bada policja.
Na razie 20-latek stracił prawo jazdy. Jego sprawą zajmie się sąd.
Do zdarzenia doszło w Strzeleczkach, niedaleko Krapkowic:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Krapkowice