W budżecie Pentagonu deklaracja współpracy wojskowej z Polską


W przegłosowanym we wtorek przez Senat USA budżecie Pentagonu na 2020 rok znalazło się potwierdzenie zobowiązań wynikających z art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego i deklaracja współpracy wojskowej z Polską.

Prezydent USA Donald Trump zapowiadał wcześniej natychmiastowe podpisanie ustawy o budżecie Pentagonu na 2020 rok po przyjęciu jej przez Kongres USA.

Projekt budżetu - cieszący się poparciem większości republikanów i demokratów - głosi m.in., że Polska jest "wartościowym sojusznikiem w NATO od 1999 roku" i "ważnym sojusznikiem USA". Przypomina, że polskie oddziały "wniosły znaczące wkłady" w operacjach w Afganistanie, Iraku, Kosowie i w walce z tak zwanym Państwem Islamskim (IS) a Polska wydaje 2 procent swojego produktu krajowego brutto na obronność.

"Stany Zjednoczone potwierdzają swoje poparcie dla zasady kolektywnej obrony z artykułu 5 Paktu Północnoatlantyckiego dla członków NATO, w tym Polski" i "doceniają ważną rolę, którą odgrywa Polska w NATO w wysiłkach, by utrzymać wiarygodne działania odstraszające w Europie" - czytamy w ustawie, która wejdzie w życie po prezydenckim podpisie.

Przewidziane sankcje w związku z budową gazociągu Nord Stream 2

Dokument wspiera też dalszą współpracę w dziedzinie obronności z Polską i "poszukiwanie szans na wojskową współpracę, ulepszenie infrastruktury i inwestycje obronne z Polską". Dodaje, że obecne oraz planowane projekty finansowane przez Europejską Inicjatywę Odstraszania (European Deterrence Initiative - EDI) "powinny być całkowicie wdrożone".

Ponadpartyjny projekt przewiduje też m.in. sankcje na firmy budujące gazociąg Nord Stream 2, który połączy Rosję i Niemcy przez Morze Bałtyckie. Sankcje obejmują statki i podmioty, które umożliwiają układanie rur na głębokościach ok. 30 metrów i głębiej.

Z informacji niemieckiego dziennika "Bild" wynika, że gdyby Stany Zjednoczone przed 31 grudnia wprowadziły sankcje wobec firm biorących udział w układaniu rur po dnie Bałtyku, to realizacja Nord Stream 2 opóźniłaby się o pięć lat.

Autor: asty/adso / Źródło: PAP