Rada Europejska przyjęła w konkluzjach czwartkowego szczytu, że nowym terminem domyślnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej będzie 12 kwietnia, jeśli Izba Gmin nie poprze przed końcem marca proponowanego i odrzuconego już dwukrotnie porozumienia. Jeżeli je poprze, data opuszczenia Wspólnoty zostałaby zmieniona na 22 maja.
Brytyjska premier Theresa May poparła w czwartek przyjęte przez Radę Europejską nowe terminy dotyczące procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Powtórzyła, że dłuższe opóźnienie brexitu i wzięcie udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego byłoby "niewłaściwe".
Szefowa rządu wystąpiła na konferencji prasowej w Brukseli tuż po zakończeniu szczytu UE, na którym liderzy pozostałych 27 państw członkowskich zdecydowali o opóźnieniu procesu wyjścia z UE do 12 kwietnia z opcją do dalszego przedłużenia do 22 maja, jeśli Izba Gmin przyjęłaby projekt porozumienia w sprawie warunków opuszczenia Wspólnoty.
May podkreśliła, że posłowie w przyszłym tygodniu ponownie zagłosują nad projektem umowy regulującej warunki opuszczenia Wspólnoty i stoją w obliczu "momentu podjęcia decyzji", wzywając ich do udzielenia poparcia dla proponowanego tekstu porozumienia, aby "zakończyć ten okres niepewności".
Udział w wyborach do PE "niewłaściwy"
- Stanowczo wierzę, że byłoby niewłaściwe proszenie ludzi w Wielkiej Brytanii o to, aby wzięli udział w wyborach [do Parlamentu Europejskiego - przyp. red.] w trzy lata po tym, jak zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej - podkreśliła.
May dodała, że "myśli, że wybór jest dla ludzi jasny". Jednocześnie premier odniosła się także do krajowej krytyki pod jej adresem po środowym orędziu do narodu, w którym ostro skrytykowała posłów zasiadających w Izbie Gmin za brak decyzyjności w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej.
Zwracając się bezpośrednio do wyborców, premier mówiła wówczas, że jest "absolutnie pewna jednej rzeczy: wy, opinia publiczna, macie dość".
- Jesteście zmęczeni tymi wewnętrznymi walkami, politycznymi gierkami, używaniem tajemniczych procedur i tym, że posłowie nie mówią o niczym innym, tylko o brexicie, kiedy wy macie realne obawy dotyczące szkół dla waszych dzieci, publicznej służby zdrowia czy [wzrostu liczby - przyp. red.] przestępstw z użyciem noża. Chcecie, żeby ten etap się wreszcie skończył - ja się z wami zgadzam i jestem po waszej stronie - tłumaczyła.
Część deputowanych oceniła jej słowa za niewłaściwe i prowokujące do agresji - słownej lub fizycznej - pod adresem polityków przez przedstawianie ich jako sprzeciwiających się woli wyrażonej przez wyborców w referendum z 2016 roku.
- Wiem, że posłowie po wszystkich stronach mają emocjonalne opinie na ten temat i szanuję różne stanowiska. Ubiegłej nocy dałam wyraz swojej frustracji i wiem, że deputowani też są sfrustrowani i mają trudną pracę. Mam nadzieję, że wszyscy możemy się jednak zgodzić, że znaleźliśmy się w miejscu podjęcia decyzji i podejmę wszelkie starania, aby zapewnić, że wyjdziemy z umową i posuniemy się jako kraj do przodu - tłumaczyła w czwartek w Brukseli.
Nowe terminy brexitu
Rada Europejska przyjęła w konkluzjach czwartkowego szczytu, że nowym terminem domyślnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej będzie 12 kwietnia. Taka data obowiązywałaby, gdyby Izba Gmin nie przyjęła do końca przyszłego tygodnia porozumienia w sprawie warunków wyjścia ze Wspólnoty.
Oznaczałoby to bezumowne wyjście z Unii Europejskiej lub wymagało złożenia nowego wniosku o długoterminowe przedłużenie procesu wyjścia, udziału w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego i znalezienia nowego modelu relacji, na przykład zakładającego pozostanie w unii celnej i wspólnym rynku.
Jeśli jednak Izba Gmin poprze przed końcem marca proponowane porozumienie - pomimo odmowy w dwóch poprzednich głosowaniach - to data opuszczenia Wspólnoty zostałaby zmieniona na 22 maja. Takie przedłużenie miałoby charakter techniczny, pozwoliłoby obu stronom na dopełnienie procesu ratyfikacji umowy oraz przyjęcie niezbędnego ustawodawstwa.
- W najbliższym tygodniu, jeśli nie będzie pozytywnego głosowania w Izbie Gmin, to nie ma tego przedłużenia do 22 maja. Jest takie techniczne przedłużenie do 12 kwietnia, abyśmy mieli już pewność, że Anglicy się zdecydowali "na amen", że wychodzą, bo wtedy wiadomo, że nie mogą zorganizować wyborów do Parlamentu Europejskiego - wyjaśniał Donald Tusk w rozmowie z polskimi dziennikarzami.
Jest też opcja jednostronnego wycofania
Zgodnie z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE z grudnia 2018 roku Wielka Brytania ma także opcję jednostronnego wycofania się z procesu wyjścia z Unii Europejskiej.
Premier May oraz liderzy obu największych partii politycznych wielokrotnie wykluczali udzielenie poparcia dla takiej opcji - pomimo tego, że do czwartkowego wieczoru ponad dwa miliony osób podpisało petycję wzywającą rząd do takiej decyzji.
Autor: asty//now / Źródło: PAP