Policja oraz Skwierzyńskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami poszukują świadków zdarzenia oraz właściciela psa, który został bestialsko pobity, a następnie porzucony przy ulicy Kolejowej w Skwierzynie (województwo lubuskie). Zwierzę walczy o życie w klinice. Przeszło już operację.
W czwartek, około godziny 10.00. policjanci z Komisariatu Policji w Skwierzynie zostali wezwani do zakrwawionego psa. Zwierzę leżało na poboczu, przy ulicy Kolejowej. Funkcjonariusze na początku podejrzewali, że padło ono ofiarą wypadku komunikacyjnego. Lekarz weterynarii jednak wykluczył tą wersję. Okazało się, że suczka została brutalnie pobita.
- Pies był we krwi. Miał bardzo głęboką, otwartą ranę na głowie - opisuje z żalem Agata Borodo z fundacji Zwierzęta Niczyje, która zajmuje się suczką.
Obecnie zwierzę przebywa w klinice weterynaryjnej w Gorzowie Wielkopolskim.
Przeszła operację
Około 1-2 letnią suczkę poddano w piątek zabiegowi, choć długo zwlekano z nim ze względu na bardzo kiepski stan psa.
- Pilnie potrzebujemy krwi, od wczoraj wyniki krwi drastycznie spadły, ma niedokrwistość, w trakcie zabiegu usunięto bardzo dużo stłuczonej tkanki mózgowej. Lekarze mają nadzieję, że się zregeneruje sama, ale nie wygląda to dobrze - apelują na portalu społecznościowym opiekunowie zwierzęcia.
"Urazy potwierdzają pobicie"
Około 1-2 letnia suczka była w ciężkim stanie. Ma uraz głowy, obrzęk czoła i zatok oraz silny krwotok do zatok. Straciła dużo krwi. Suczce założono jałowy opatrunek na głowę. Jak informowali wolontariusze Skwierzyńskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, przeprowadzenie operacji było początkowo niemożliwe.
- Nadal czekamy na to, aż będzie lepiej i przeżyje noc, wzmocni się po wlewach dożylnych i będzie można operować. Na razie jest słaba – informowała w czwartek Agnieszka Czaczkowska, prezes STOZ.
- Czekamy do rana, jak przeżyje będzie znieczulona i zostanie przeprowadzona operacja. W takim stanie nie wybudzi się z narkozy. Urazy i rozbryzg krwi potwierdzają pobicie, nie ma urazów komunikacyjnych - zaznaczali wolontariusze.
Nagroda za wskazanie sprawcy
Wolontariusze wyznaczyli także nagrodę pieniężną za wskazanie sprawcy. Początkowo było to 1000 złotych. W piątek suma podskoczyła do 2,5 tysięcy.
Opiekunowie złożyli też zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzęciem. - Mamy nadzieję, że w końcu dowiemy się kto to zrobił - kończy Agata Borodo.
Autor: jz/sk / Źródło: Wolontariat STOZ
Źródło zdjęcia głównego: Wolontariat STOZ