- Instytucji Kościoła nic nie oczyści. Im trzeba wszystko wyrwać - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" Marek Lisiński, prezes Fundacji "Nie Lękajcie Się", która pomaga ofiarom księży pedofilów. Zapowiedział, że 20 maja przedstawi założenia dla działania niezależnej komisji do spraw pedofilii w Kościele. Uważa, że mogłaby ona mieć "uprawnienia prokuratorskie".
W sobotę w internecie został opublikowany film dokumentalny Tomasza Sekielskiego i jego brata Marka "Tylko nie mów nikomu" przedstawiający przypadki pedofili w polskim Kościele. W ponad dwugodzinnym dokumencie znalazły się m.in. wstrząsające wyznania ofiar, które stanęły oko w oko ze swoimi oprawcami. Są także wyznania tych, którzy przyznają się do winy. Kamera towarzyszy skrzywdzonym w podróżach do miejsc, w których - jak opisują w filmie - dochodziło do molestowania.
"Instytucji Kościoła nic nie oczyści"
Marek Lisiński, prezes Fundacji "Nie Lękajcie Się" powiedział w środę w "Rozmowie Piaseckiego", że "instytucji Kościoła nic nie oczyści".
- Im trzeba wszystko wyrwać, czyli (musi być - red.) presja społeczna, polityczna - ocenił. Podkreślił, że "dopiero wtedy Kościół daje jakieś dokumenty, czy inne rzeczy, które pomagają zbadać skalę zjawiska".
Lisiński podał przykład Stanów Zjednoczonych. Przypomniał, że w zeszłym roku sąd w Pensylwanii opublikował raport, w którym opisuje przypadki molestowania seksualnego w tamtejszym Kościele katolickim. - Tam już powinno być to dawno załatwione. A jednak nie, w dalszym ciągu Kościół ukrywa akta, boi się pokazania skali zjawiska. W Polsce jest podobnie - ocenił prezes Fundacji "Nie Lękajcie Się".
Zastanawiał się, "gdzie do tej pory byli hierarchowie". - Dlaczego do tej pory dawali przyzwolenie na to, a wiedzieli doskonale o tym, co się dzieje w Kościele? Nagle zaczęli wypowiadać się (po emisji filmu - red.) w przestrzeni publicznej - dodał Lisiński.
- Kościół wiedział od dawnych lat, o tym, co się dzieje - wyraził przekonanie. - Dzwonią do nas ludzie, którzy mówią, że 20, 10 lat temu zgłaszali (sprawy - red.) do swoich biskupów, na przykład do arcybiskupa (Kazimierza - red.) Nycza, do wielu innych i oni nic z tym nie zrobili - podkreślił.
- Mamy dowody, że biskupi ukrywali (przypadki nadużyć seksualnych - red.) i przenosili (księży - red.) - powiedział.
"Wszystko będzie inaczej wyglądało, ale w społeczeństwie"
Lisiński pytany, czy teraz nastąpi jakiś "punkt zwrotny" w podejściu do pedofilii w Kościele, ocenił, że "wszystko będzie inaczej wyglądało, ale w społeczeństwie".
Dodał, że "to wielka zasługa" braci Sekielskich - "za to, co zrobili, w cudzysłowie, z polskim społeczeństwem".
Powiedział, że ludzie już mają odwagę mówić, co ich spotkało. - Wczoraj odebrałem 45 telefonów z historiami. Boję się zajrzeć na skrzynkę mailową, bo już wczoraj rzuciłem okiem, było ponad sto maili. To są wszystko historie, które się stały, dzieją i to jest niesamowite - przekazał.
Lisiński o danych Episkopatu
Prezes Fundacji "Nie Lękajcie Się" został zapytany o dane dotyczące pedofilii w polskim Kościele przedstawione przez Konferencję Episkopatu Polski 14 marca. Wynika z nich, że od 1 stycznia 1990 roku do 30 czerwca 2018 roku zgłoszenia wykorzystywania seksualnego małoletnich dotyczyły 382 duchownych. Według zaprezentowanych danych, łącznie - we wszystkich, również niepotwierdzonych przypadkach - było 625 ofiar wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych. W ocenie Lisińskiego, te liczby są dalekie od prawdy. - Nie ma to przełożenia na to, co mamy (w zgłoszeniach - red.) w fundacji - dodał. Zaznaczył jednak, że "skali zjawiska pedofilii w Kościele nikt nie zbada, dopóki nie powstanie niezależna komisja".
Jak powiedział, obawia się, że na tysiąc księży, "10 procent" ma na sumieniu nadużycia seksualne.
Episkopat podał, że spośród wszystkich przypadków, względem których udało się ustalić stan procesu kanonicznego (94,8 procent wszystkich zgłoszonych przypadków), 74,6 procent było już zakończonych, a 25,4 procent było jeszcze w toku.
- Poprosimy dokumenty, poprosimy dowody na to - powiedział Lisiński. Jego zdaniem, "95 procent przypadków nie było zgłoszonych, a jedynie 5 procent".
Lisiński: chcemy powołania komisji eksperckiej
Gość TVN24 poinformował, że fundacja chce powstania komisji eksperckiej do spraw zbadania skali pedofilii w Kościele. - Chcemy, żeby ta komisja miała nawet uprawnienia prokuratorskie. 20 maja w Sejmie pokażemy zarys - zapowiedział.
Państwo w sprawie pedofilii w Kościele zawodzi "w bardzo duży sposób"
Marek Lisiński pytany, co powinno się teraz wydarzyć w Kościele, powiedział, że powinien "zmienić wewnętrzne prawo tak, żeby ofiary miały wgląd w akta".
Jak dodał, obecnie Kościół tłumaczy, że "to jest sprawa wewnątrz Kościoła". - I dlatego my nie wiemy tak naprawdę, czy te sprawy trafiały do Watykanu, czy nie - zaznaczył. Ocenił również, że nie jest rozwiązaniem wydalenie księdza ze stanu kapłańskiego. - Jak mówi wielu księży, księdzem jest się do końca życia. Kościół tak naprawdę nigdy ich nie zostawi samych. Oni trafiają w różne miejsca. A też nie wiemy, czy nie trafiają do Brazylii, Afryki (...) czy Dominikany - zauważył.
Pytany, czy oczekiwałby oddania się biskupów do dyspozycji papieża, Lisiński powiedział, że "na pewno dałoby to poczucie ofiarom, że Kościół zareaguje w taki sposób, jaki one oczekują". Dodał, że oczekuje, iż Kościół utworzy fundusz, żeby wypłacać zadośćuczynienie ofiarom. Jego zdaniem, państwo w sprawie pedofilii w Kościele zawodzi "w bardzo duży sposób". - Po zgłoszeniu (do prokuratury - red.) nie ma wejść do kurii, do diecezji i żądana akt - tłumaczył.
Autor: js/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24