Ksiądz Studnicki: prawdopodobnie przed nami fala ujawnień pokrzywdzonych

Ksiądz Piotr Studnicki był gościem "Faktów po Faktach"
Ksiądz Piotr Studnicki: film oddaje głos pokrzywdzonym, a tego nam potrzeba w mierzeniu się z tym grzechem
Źródło: tvn24

Zawsze, we wszystkich głosach osób pokrzywdzonych, które opowiadają o swojej krzywdzie, widzę wielką pomoc i miłość do Kościoła - tak o filmie "Tylko nie mów nikomu" mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 ksiądz Piotr Studnicki. - Zostaje i pracuje w człowieku i przede wszystkim oddaje głos pokrzywdzonym - dodał.

W sobotę w internecie został opublikowany film dokumentalny Tomasza Sekielskiego i jego brata Marka "Tylko nie mów nikomu" przedstawiający przypadki pedofili w polskim Kościele.

W ponad dwugodzinnym dokumencie znalazły się m.in. wstrząsające wyznania ofiar, które stanęły oko w oko ze swoimi oprawcami. Są także wyznania tych, którzy przyznają się do winy. Kamera towarzyszy skrzywdzonym w podróżach do miejsc, w których - jak opisują w filmie - dochodziło do molestowania.

Ks. Studnicki: dokument mocny, zostaje i pracuje w człowieku

Ksiądz Piotr Studnicki, koordynator medialny Centrum Ochrony Dziecka, w "Faktach po Faktach" w TVN24 powiedział, że oglądał ten film. - Uważam, że powinniśmy go obejrzeć wszyscy. Uważam, że jest dokumentem mocnym. Jest potrzebny, zostaje i pracuje w człowieku, i przede wszystkim oddaje głos pokrzywdzonym - tłumaczył.

- To jest, myślę, największa wartość tego dokumentu, a tego nam bardzo potrzeba w mierzeniu się z tym grzechem i przestępstwem, żeby przede wszystkim zacząć od słuchania pokrzywdzonych - dodawał.

"Ja wręcz widzę w tym pomoc Kościołowi"

Na uwagę, że po opublikowaniu filmu słychać było głosy, że to atak na Kościół, odparł: - Ja wręcz widzę w tym pomoc Kościołowi. Zawsze, we wszystkich głosach osób pokrzywdzonych, które opowiadają o swojej krzywdzie, widzę wielką pomoc i miłość do Kościoła. Nie wiem, czy zawsze świadomą, ale jeśli ktoś mówi prawdę o swoim pokrzywdzeniu, to zawsze pomaga Kościołowi.

Jak powiedział ksiądz Studnicki, w sobotę obejrzał film, a w niedzielę zaczął od tego kazanie. - Kazanie w całości poświęciłem właśnie temu, w jakim kryzysie się znajdujemy, dlaczego się znajdujemy w takim kryzysie - mówił. - Wobec osób, które zostały skrzywdzone i dzisiaj o tym uczciwie, głośno mówią, trzeba być wdzięcznym i trzeba ogromnego szacunku - dodał.

"Jestem po spotkaniu z księdzem prymasem i widzę w nim ogromną determinację"

Pytany, czy w Episkopacie jest dobra wola, żeby się tą sprawą zająć poważnie, odpowiedział: - Wierzę w to, że jest dobra wola. Jestem dziś po spotkaniu z księdzem prymasem i widzę w nim ogromną determinację.

- Ale do zrobienia jest bardzo dużo - przyznał. - My w Kościele już uczyniliśmy pewne kroki, jest nie tylko słowo "przepraszam", jest budowany taki system przyjmowania ofiar, są delegaci w diecezjach, są delegaci w zgromadzeniach. Mamy procedury, co zrobić krok po kroku. Tyle że - tak jak pokazuje film pana Sekielskiego - te procedury nie zawsze funkcjonują. Ważniejsza jest praca nad zmianą mentalności, nad zmianą wrażliwości. Potrzeba ogromnej pracy, żeby zmienić serca i umysły tych, którzy będą chociażby słuchać pokrzywdzonych - ocenił ksiądz.

Ksiądz Studnicki: prawdopodobnie przed nami fala ujawnień pokrzywdzonych

Ksiądz Studnicki: prawdopodobnie przed nami fala ujawnień pokrzywdzonych

"Ta fala ujawnień dopiero nastąpi"

Ksiądz Studnicki został zapytany także o dane dotyczące pedofilii w polskim Kościele przedstawione przez Konferencję Episkopatu Polski podczas konferencji 14 marca. Wynika z nich, że od 1 stycznia 1990 roku do 30 czerwca 2018 roku zgłoszenia wykorzystywania seksualnego małoletnich dotyczyły 382 duchownych. Według zaprezentowanych danych, łącznie - we wszystkich, również niepotwierdzonych przypadkach - było 625 ofiar wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych.

- Tyle osób zgłosiło swoje pokrzywdzenie - powiedział ks. Studnicki. - Warto zwrócić uwagę w tych danych na wzrastającą liczbę doniesień, ona nieustannie wzrasta - mówił.

- Ciekawa rzecz jest taka, jak się ją porówna z innymi państwami i Kościołami, które przeżywały ten kryzys, (że - red.) do tej pory w Polsce nie było jeszcze jakiegoś takiego wielkiego skoku ujawnień, a w każdym z tych Kościołów były. Prawdopodobnie ta fala ujawnień dopiero nastąpi - przyznał.

Pytany, co wtedy z tym Kościół zrobi, powiedział, że "musi to przyjąć, musi wysłuchać osób pokrzywdzonych". - Już na czerwiec jest planowane kolejne szkolenie delegatów. Ten film też pokazał, że ciągle musimy się uczyć przyjmowania pokrzywdzonych, na takich warunkach na jakich chcą - zaznaczył.

Jeśli któryś z przełożonych dopuścił się poważnych zaniedbań powinien ponieść odpowiedzialność

"Jeśli któryś z przełożonych dopuścił się poważnych zaniedbań, powinien ponieść odpowiedzialność"

"Jeśli któryś z przełożonych dopuścił się poważnych zaniedbań, powinien ponieść odpowiedzialność"

Pytany, czy powinna powstać niezależna komisja w Kościele, odpowiedział: - Być może potrzebna jest niezależna komisja w Kościele. Do tego, aby wyjaśnić przeszłość i przypadki nadużyć seksualnych. Natomiast na pewno jest nam potrzebna większa współpraca w budowaniu strategii, która by nie tylko skupiała się na łapaniu przestępców, ale także na budowaniu systemu prewencji, żeby do takich przestępstw w przyszłości nie dochodziło.

Odniósł się do słów księdza Adama Szostka, który w poniedziałek w "Faktach po Faktach" w TVN24 powiedział, że "przykład Chile jest zachęcający, być może trzeba postąpić podobnie w przypadku episkopatu", czyli zdymisjonować biskupów.

- Papież daje narzędzia, by pociągać do odpowiedzialności przełożonych kościelnych. Przywołany przykład z Chile pokazuje, że papież ma odwagę to robić. Jeśli któryś z przełożonych dopuścił się poważnych zaniedbań w odpowiedzi na ten kryzys, powinien ponieść odpowiedzialność - ocenił ksiądz Studnicki.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"

Autor: kb//adso / Źródło: tvn24

Czytaj także: