Uzbrojeni, umundurowani funkcjonariusze Straży Granicznej weszli w nocy z poniedziałku na wtorek na należący do Greenpeace statek Rainbow Warrior, który zablokował w Gdańsku rozładunek statku z transportem węgla z Mozambiku. Na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych organizacji widać przebieg interwencji. Funkcjonariusze wybili szyby w oknach i kazali aktywistom położyć się na pokładzie. Zatrzymano dwie osoby. We wtorek rano statek został odholowany z gdańskiego portu.
Rainbow Warrior w poniedziałek wieczorem wpłynął do portu w Gdańsku i rzucił kotwicę przy terminalu węglowym. Uniemożliwił tym samym rozładunek transportu węgla ze statku, który przypłynął do Polski z Mozambiku - poinformował Greenpeace w oświadczeniu.
Jak dodano, "pokojowy protest ma zwrócić uwagę polskiego rządu na pilną potrzebę działań na rzecz ochrony klimatu i konieczność odejścia od węgla do 2030 roku".
"Węgiel stop" na burcie statku
- Dzisiaj wieczorem aktywistki i aktywiści z Greenpeace zatrzymali transport importowanego węgla z Mozambiku, który zmierzał do portu w Gdańsku. Tą akcją aktywiści chcą pokazać absurdalną sytuację, w jakiej jesteśmy, do czego doprowadza obecna polityka energetyczna Polski. Nie tylko nasz rząd nie chroni klimatu, ale też uzależnia nas od importu węgla. Już co czwarta tona węgla spalana w Polsce pochodzi z importu - powiedział w rozmowie z TVN24 Marek Józefiak, koordynator kampanii Klimat i Energia w Greenpeace Polska.
- Część aktywistów namalowała na burcie statku wielki napis "węgiel stop" - relacjonował.
"W ubiegłym roku sprowadziliśmy 20 milionów ton węgla, który kosztował 8 miliardów złotych"
Aktywista wyjaśnił, że węgiel importowany jest nie tylko z Rosji, ale również ze Stanów Zjednoczonych, z Mozambiku, Australii czy Kolumbii.
- Naukowcy mówią wyraźnie: jeśli chcemy zatrzymać katastrofę ekologiczną, cała Unia Europejska - w tym Polska - powinna odejść od węgla do 2030 roku. Nasz rząd musi w końcu postawić na odnawialne źródła energii i przestać wysyłać pieniądze za granicę. W ubiegłym roku sprowadziliśmy 20 milionów ton węgla, który kosztował osiem miliardów złotych. Te pieniądze wysłaliśmy za granicę zamiast zainwestować je w kraju, chociażby w wiatraki, w biogazownie czy elektrownie słoneczne - wskazał Józefiak.
Ekolog podkreślił, że Polska ma "ogromny potencjał rozwoju naturalnych źródeł energii, który - niestety - nasz rząd marnuje".
Interwencja Straży Granicznej, zatrzymania
Około godziny 23 aktywiści Greenpeace zamieścili na profilu na Facebooku nagranie z interwencji Straży Granicznej na pokładzie Rainbow Warrior. Uzbrojeni funkcjonariusze wybili szybę do jednej z kabin i nakazali aktywistom położyć się na podłodze.
Na nagraniu udostępnionym przez Greenpeace słychać również komunikaty, jakie wymieniali między sobą funkcjonariusze. Zdaniem aktywistów "służby państwowe podjęły radykalne, nieadekwatne do sytuacji działania".
Pełniący obowiązki rzecznika prasowego komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku Tadeusz Gruchalla przekazał, że w akcji brało udział 22 aktywistów - 18 na statku i czterech na pontonach.
Zatrzymano dwoje z nich - kapitana statku narodowości hiszpańskiej i aktywistkę z Austrii. Reszta została zwolniona.
- Trwają czynności procesowe z udziałem zatrzymanych, a o ich losie zdecyduje prokurator - dodał Gruchalla.
Gruchalla zaznaczył, że przesłuchania aktywistów Greenpeace mają służyć ustaleniu ich roli w naruszeniu przepisów bezpieczeństwa żeglugi i ustawy o straży granicznej.
We wtorek rano statek Rainbow Warrior został odholowany z gdańskiego portu.
Autor: tmw, ads//kg,now / Źródło: TVN24, PAP