Australijska policja stanowa z Terytorium Północnego znalazła szczątki 12-letniego dziecka, które miał zaatakować krokodyl. Dziewczynka zaginęła podczas kąpieli w potoku.
Australijska policja poinformowała w czwartek, że znalazła szczątki należące do 12-letniej dziewczynki, która według doniesień została zaatakowana przez krokodyla. Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek na północy kraju, w obrębie terenu zamieszkiwanego przez Aborygenów z niewielkiej społeczności Nganmarriyanga.
"Niezwykle trudne godziny"
Zaginięcie dziecka zgłoszono we wtorek wieczorem po tym, jak dziecko zaginęło podczas kąpieli w potoku Mango. W najbliższej okolicy widziano czarnego krokodyla. Jak przekazała starsza sierżant stanowej policji Erica Gibson, policja znalazła koszulkę dziewczynki w środę wieczorem, a jej szczątki - w czwartek rano.
- To druzgocąca wiadomość dla rodziny, społeczności i wszystkich zaangażowanych w poszukiwania - powiedziała w oświadczeniu Gibson. - To były niezwykle trudne godziny dla służb ratowniczych zaangażowanych w poszukiwania, jednak dla rodziny były one najtrudniejsze. Jej członkowie są w stanie głębokiego szoku - dodała.
Na obszarze Terytorium Północnego, którego powierzchnia jest ponad sześciokrotnie większa od Wielkiej Brytanii, żyje ponad 100 tysięcy krokodyli różańcowych (łac. Crocodylus porosus), choć śmiertelne ataki są stosunkowo rzadkie. Zwierzęta te mogą dorastać do sześciu metrów długości.
Źródło: Reuters, ABC Australia, tvnmeteo.pl