Wyciek metanu z uszkodzonych gazociągów Nord Stream wpłynął negatywnie na populację bałtyckich dorszy - wynika z badań opublikowanych przez szwedzki Państwowy Instytut Weterynarii (SVA).
Naukowcy zbadali dorsze złowione w pobliżu miejsc wycieku gazu i porównali je innymi, pozyskanymi poza tym obszarem. "Dorsz pobrany do analizy z okolic miejsca rozszczelnienia Nord Stream wykazuje pewne zmiany w skrzelach. Wynikać to może z tego, że metan zastępuje w wodzie tlen" - wskazała w komunikacie szefowa SVA Charlotte Axen.
Wyciek z gazociągów Nord Stream
Ryby zostały złowione podczas ekspedycji prowadzonej przez naukowców ze szwedzkiego Uniwersytetu Rolniczego w dniach 13-15 października 2022 roku. Następnie poddano je szczegółowym badaniom. Wiosną tego roku eksperci SVA mają kontynuować monitoring stanu populacji dorsza. Pod koniec września 2022 roku wykryto cztery wycieki w gazociągach Nord Stream 1 oraz Nord Stream 2. Trwa śledztwo prowadzone przez szwedzką prokuraturę, która we wstępnym wniosku potwierdziła, że doszło do eksplozji będącej sabotażem. W pierwszych dniach po wybuchu poziom metanu w Bałtyku w okolicach wycieków był nawet tysiąc razy wyższy niż zwykle. Wówczas obszar ten zamknięto dla żeglugi.
Król Bałtyku powoli znika
Według międzynarodowej organizacji ekologicznej WWF dorsz atlantycki (Gadus morhua), nazywany niegdyś królem Bałtyku, jest gatunkiem, który powoli znika z tego akwenu. Ta drapieżna ryba preferuje dobrze zasolone, natlenione i chłodne wody. W otwartych wodach Oceanu Atlantyckiego może osiągać nawet 1,8 metra długości. W Morzu Bałtyckim niektóre osobniki osiągały maksymalnie nawet 1,5 metra i dożywały 25 lat.
Jak pisze WWF, przyczynami zanikania dorsza są między innymi wieloletnie, szkodliwe dla ekosystemu praktyki połowowe i przełowienie dorszy bałtyckich w przeszłości. Na populację wpływa także pogarszający się stan Bałtyku i martwe strefy pozbawione tlenu.
Źródło: PAP, WWF
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock