Amerykański turysta wpadł do krateru Wezuwiusza, gdy próbował odzyskać swój telefon komórkowy. Ten wypadł mu z ręki podczas próby zrobienia selfie.
- 23-latek z Baltimore wspinał się na szczyt Wezuwiusza w sobotę rano niedozwolonym szlakiem. Towarzyszyły mu trzy osoby z jego rodziny - przekazała w poniedziałek włoska policja, która poinformowała tego samego dnia o zdarzeniu.
Lokalne media opisują, że kiedy mężczyzna po dotarciu na szczyt o wysokości 1281 metrów nad poziomem morza robił selfie, telefon wypadł mu z ręki i wpadł do krateru. Chcąc go odzyskać, 23-latek postanowił tam zejść. Stracił jednak równowagę i upadł z wysokości kilku metrów. Nierozważnego turystę wyciągnęli przewodnicy. W akcji ratunkowej brał udział śmigłowiec.
Kilka skaleczeń i siniaków
Upadek zakończył się dla mężczyzny jednak niegroźnie. Skarżył się tylko na kilka skaleczeń i siniaków na rękach i plecach. Na miejsce przybyło pogotowie, ale - jak przekazała policja - turysta nie chciał udać się do szpitala.
Służby cytowane przez CNN podkreślają, że na szlaku, którym wędrowała czwórka turystów, znajdują się znaki, które ostrzegają przed niebezpieczeństwami i zakazem wstępu na ten teren. Dodano, że turyści mogą zostać oskarżeni o wtargnięcie na teren publiczny.
Jest atrakcją turystyczną
Wezuwiusz znajduje się na Półwyspie Apenińskim w pobliżu Neapolu. Dziś rejon wulkanu jest atrakcją turystyczną.
Jego wybuch w 79 roku naszej ery doprowadził do zniszczenia Pompejów oraz miast Hekulanmu i Stabie. Do ostatniej erupcji doszło w 1944 roku. Żar, pył i gaz o temperaturze kilkuset stopni Celsjusza spalił wszystkie żywe organizmy z tej okolicy.
Źródło: CNN, The Guardian, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock