Na najbliższe dni synoptycy we Włoszech zapowiadają rekordowe upały. Jedna z największych i najbardziej dotkliwych fal gorąca ma potrwać przez ponad tydzień. Upały pogarszają sytuację związaną z suszą. W Lombardii z tego powodu wprowadzono w piątek stan kryzysowy i zaapelowano do obywateli o jak najoszczędniejsze zużywanie wody.
Upały dotkną przede wszystkim centrum i południa Włoch, co będzie kontynuacją obecnego gorąca, w trakcie którego zarejestrowano ostatnio tam 42-44 stopnie Celsjusza. Ale, jak podkreślają meteorolodzy, temperatura jeszcze wzrośnie. Niewykluczone, że termometry wskażą w niektórych rejonach 45 st. C. W Rzymie i Florencji ma być 39-40 stopni. Jak wyjaśniają eksperci, największe niebezpieczeństwo tej fali wynika z jej długości, bo potrwa ona być może do 4-5 lipca.
Włoska agencja prasowa ANSA podała, że temperatura wody w Morzu Śródziemnym jest obecnie o 5 st. C wyższa od średniej o tej porze roku.
Stan kryzysowy w Lombardii
Na najbliższych dziesięć dni nie zapowiada się dużych opadów deszczu, jedynie przejściowe burze w niektórych regionach. Już teraz skrajnie dotkliwa susza panuje głównie na północy.
Władze Lombardii z tego powodu wprowadziły w piątek stan kryzysowy. Uzasadniono to koniecznością "wsparcia ludności, środowiska i działalności gospodarczej".
Dekret podpisany przez przewodniczącego władz regionalnych Attilio Fontanę ma obowiązywać do końca września. Na jego podstawie uruchomiony może zostać system pomocy ze strony Obrony Cywilnej. Znalazł się tam też apel do wszystkich o "skrajnie oszczędne zużywanie wody" i ograniczenie go do niezbędnego minimum. Gminy otrzymały polecenie, by nie przeznaczać wody pitnej na inne cele, które nie są konieczne.
Bardzo dotkliwa susza panuje w wielu rejonach Włoch. W stołecznym Lacjum panuje stan klęski. W Mediolanie podjęto decyzję o zamknięciu wody w fontannach. Susza nęka też Toskanię, Lacjum, Apulię i Kalabrię.
Źródło: PAP, ANSA