Wenecja zmaga się z sezonowymi przypływami. W piątek Plac Świętego Marka zalała woda. Sytuacja nie zraziła turystów, którzy tłumnie wybrali się na zwiedzanie zabytkowego miejsca.
Słynny Plac Świętego Marka w Wenecji w piątek znalazł się pod wodą. Przyczyną stało się zjawisko zwane acqua alta (wysoka woda - przyp. red.) - sezonowy przypływ, typowy dla tej pory roku.
Nie zadziałały zapory
Według danych z godziny 10.55 rano, przypływ sięgnął ponad metra wysokości. Jak stwierdzono, nie był wystarczająco wysoki, aby uruchomiły się zapory przeciwpowodziowe Mose. System powstał w ubiegłym roku, aby ochronić pełne zabytków miasto przed zalaniem.
Turyści przebywający na Placu nie mogli przejść bez zamoczenia nóg. Niektórzy zaopatrzyli się w kolorowe, foliowe osłony na buty imitujące kalosze. Woda nie odstraszyła jednak chętnych do podziwiania jednego z głównych atrakcji Wenecji - na Placu aż roiło się od ludzi.
Zalewanie Wenecji spowodowane jest kombinacją czynników nasilonych przez zmiany klimatyczne - od podnoszącego się poziomu mórz i niezwykle wysokich pływów po obniżanie się gruntu w mieście.
Źródło: Reuters