Ogród zoologiczny Hemsley Conservation Centre w Fairseat w Wielkiej Brytanii kolejny raz wyszedł z oryginalną, walentynkową inicjatywą. Wszystkie osoby, które doznały zawodów miłosnych, mogą nadać imię swojego byłego partnera lub partnerki jednemu z tamtejszych karaczanów. W ten sposób wesprą projekty ochrony przyrody, które prowadzi zoo.
W zoo Hemsley Conservation Centre mieszka około 12 karaczanów madagaskarskich (Gromphadorhina portentosa). Z okazji Walentynek pracownicy wpadli na pomysł, by za symboliczną opłatą goście nazywali owady imionami swoich byłych partnerów i partnerek. Cała kwota, jaką uzyska zoo, ma być przekazana na różnego typu projekty ochrony przyrody, prowadzone przez placówkę.
Na poprawę humoru
Po wpłaceniu pieniędzy, darczyńcy otrzymują certyfikaty, w których mogą umieścić spersonalizowaną wiadomość. Wybrane przez nich imiona zostaną umieszczone na specjalnej "Tablicy Karaluchów", która zostanie odsłonięta w Walentynki.
- Jeśli przeżyłeś szczególnie paskudne rozstanie i potrzebujesz podniesienia na duchu, to dobry sposób na małą dawkę śmiechu dla ciebie i twoich przyjaciół. [...] Wszystkie imiona są mile widziane - powiedział Henry Weedon, jeden z kierowników zoo.
Chciano zrezygnować z akcji
Pierwszy raz ogród przeprowadził akcję trzy lata temu. W 2020 roku o inicjatywie zrobiło się tak głośno, że napłynęło ponad dwa tysiące zgłoszeń. Rok później, ze względu na większą liczbę zakażeń koronawirusem, zrezygnowano z pomysłu. Jak powiedział Weedon, w tym roku nie było planów, by przywrócić akcję, jednak zapotrzebowanie chętnych na pomszczenie swoich byłych związków, okazało się zbyt duże.
- Mieliśmy tak wiele próśb od ludzi z całego świata, którzy chcieli nazwać nasze karaczany, że nie mogliśmy nie przywrócić akcji. Mamy nadzieję, że w Walentynki będziemy mieć kilka tysięcy imion - to byłoby absolutnie fantastyczne - powiedział Weedon.
Jak dodał opiekun, pomimo wątpliwej reputacji tych owadów, karaczany są niezwykle ważne dla ekosystemów lasów deszczowych.
Źródło: Reuters