Japońscy naukowcy z niepokojem patrzą na szczyt najwyższej góry w ich kraju. Mierzący 3776 metrów stratowulkan Fudżi o tej porze roku powinien być już biały od śniegu. Jednak kolejny dzień z rzędu w tym miejscu nie zarejestrowano opadów. Eksperci zaznaczają, że taka sytuacja wydarzyła się pierwszy raz od końca XIX wieku, kiedy rozpoczęto zbierać dane.
Tworzenie się pokrywy śnieżnej na japońskim szczycie Fudżi rozpoczyna się zwykle 2 października i w tradycyjny sposób oznacza zmianę pory roku w tym kraju. Co jakiś czas następuje odchylenie od normy, jednak nigdy wcześniej naukowcy nie odnotowali tak długiego okresu bez opadów śniegu.
Brak pojawienia się białego puchu w poniedziałek, 28 października, oznacza złamanie poprzedniego rekordu zarejestrowanego w 2016 oraz 1955 roku, kiedy na opad czekano aż do 26 października. Taka anomalia wystąpiła po raz pierwszy od 1894 roku, czyli od momentu rozpoczęcia zbierania danych.
"Tego lata temperatury były wysokie"
Niektórzy eksperci wiążą tegoroczną sytuację z rekordowo gorącym i wyjątkowo długim latem w Japonii. W 2024 roku Kraj Kwitnącej Wiśni, podobnie jak reszta globu, zmagał się z falami ekstremalnych upałów.
- Tego lata temperatury były wysokie i utrzymywały się aż do września, co odstraszało zimne powietrze - uważa Yutaka Katsuta, prognostyk z Lokalnego Biura Meteorologicznego w Kofu.
Według eksperta zmiana klimatu może mieć pewien wpływ na opóźnienie w tworzeniu się pokrywy śnieżnej.
Czynny stratowulkan
Fudżi jest położony na japońskiej wyspie Honsiu. Najwyższy szczyt tego kraju jest również czynnym stratowulkanem, który ostatni raz wybuchł około 300 lat temu.
Przez większość roku zbocza góry są pokryte śniegiem, który zanika w trakcie letniego okresu. Wtedy większość turystów decyduje się na nocną wspinaczkę, aby zobaczyć wschód słońca z wysokości 3776 metrów.
Źródło: phys.org
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock