Władze Pakistanu poinformowały o nowych danych dotyczących tragicznego bilansu rozległych powodzi. Ci, którym udało się przeżyć, muszą zmagać się z szeregiem problemów, takich jak brak wody pitnej, ryzyko poważnych chorób, a także ze "sporadyczną" pomocą ze strony państwa.
Rośnie liczba ofiar historycznych powodzi w Pakistanie. Władze poinformowały w czwartek o kolejnych 12 osobach, które zginęły na skutek kataklizmu. Siedem z nich to dzieci, które stanowią 481 zmarłych. Do tej pory potwierdzono śmierć 1335 osób.
Nie wiedzą, jak sobie poradzić
Najbardziej dotknięta przez powodzie jest południowa prowincja Sindh, gdzie leży największe słodkowodne jezioro kraju - Manchar. Wkrótce może zacząć wylewać. Poziom wody pozostaje w nim niebezpiecznie wysoki mimo działań władz. W jednym z miejsc przeprowadzono kontrolowane spuszczenie wody z jeziora. Jak wyjaśniono, choć działanie to dotknie około 100 tysięcy okolicznych mieszkańców, pomoże w ocaleniu gęściej zaludnionych miejsc, jak również obniży poziom wody na innych, mocniej dotkniętych powodziami terenach.
Eksperci mówią, że do powodzi doprowadziły rekordowe monsunowe opady deszczu i topnienie lodowców na północy Pakistanu. Kataklizm dotknął 33 miliony osób z 220-milionowej populacji. Szacuje się, że straty wynoszą około 10 miliardów dolarów.
Przez lipiec i sierpień spadło 391 litrów wody na metr kwadratowy, co stanowi prawie 190 procent 30-letniej średniej. W prowincji Sindh odnotowano o 466 proc. deszczu więcej niż średnia.
Cierpią miliony
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, ponad 6,4 miliona osób, które przebywają na zalanych terenach, potrzebuje pomocy humanitarnej. Niektórzy nie są w stanie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb. Mieszkańcy skarżą się, że warunki, w jakich przebywają, nie są dobre, a pomoc od rządzących dociera "sporadycznie".
- Studnie są wypełnione wodami powodziowymi i nie nadają się już do korzystania - powiedział 62-letni Moeenullah Khan z miasta Sar-e-Daryab. - Woda, która stoi na ulicach i polach, pozwala rozmnażać się komarom, a prawie co druga osoba cierpi na gorączkę denga, infekcje gardła, oczu i skóry lub biegunkę - dodał.
Jak powiedział Nek Dad Afridi, lokalny ekspert ds. zdrowia, władze prowincji są świadome problemów zdrowotnych ludzi i współpracują z partnerami, by zapewnić jak najszybszą pomoc.
Organizacja Narodów Zjednoczonych wezwała do udzielenia pomocy w wysokości 160 milionów dolarów. António Guterres, sekretarz generalny ONZ, obiecał odwiedzić obszary dotknięte powodzią i spotkać się z władzami.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl