Przez 4,5 godziny w Salt Lake City w stanie Utah doszło do kilkudziesięciu poważnych wypadków na drogach. Ich przyczyną był śnieżny szkwał.
Zimny front natarł na stan Utah późnym popołudniem w poniedziałek. W wielu regionach, w tym w mieście Salt Lake City, rozpętała się burza śnieżna z wyjątkowo silnymi opadami. Ich największa intensywność wystąpiła w godzinach popołudniowych, kiedy większość mieszkańców była w drodze powrotnej z pracy.
Krótkotrwała, imponująca burza
Jak wyjaśnili lokalni synoptycy, w Salt Lake City doświadczono śnieżnego szkwału, a więc krótkotrwałego, ale groźnego jednoczesnego wystąpienia porywistego wiatru i intensywnych opadów śniegu. To przez to pojawiły się utrudniające widzialność zamiecie i zawieje śnieżne.
Synoptycy zgodnie twierdzili, że szkwał swoimi cechami przypominał typową letnią burzę.
Chociaż był krótkotrwały, sprawił, że między innymi na stacji meteorologicznej na lotnisku w Salt Lake City spadło ponad siedem centymetrów śniegu.
Utrudnienia na drogach
W całym stanie obowiązywały alarmy ostrzegające przed zimową pogodą. Mieszkańcy Salt Lake City otrzymywali alerty SMS-em. "Zwolnij lub przełóż podróż! Bądź gotowy na nagły spadek widoczności i oblodzenie dróg" - brzmiała treść komunikatu.
Synoptycy alarmowali, że trudne warunki pogodowe mogą niepokoić mieszkańców i kierowców co najmniej do wtorkowego poranka.
Lokalne patrole policji drogowej w Salt Lake City odnotowały 75 wypadków od godziny 16 do 20.30. Interweniowano przy 128 zdarzeniach na drodze.
Źródło: ENEX, ksl.com
Źródło zdjęcia głównego: ENEX