Pies, w trakcie pogoni za jaszczurką, spadł ze skały z wysokości 50 metrów. Na szczęście, i o dziwo, wyszedł z tego bez szwanku.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w jednym z parków w hrabstwie Wolfe w amerykańskim stanie Kentucky. Zespół poszukiwawczo-ratowniczy dostał wezwanie do wąwozu Red River. Jak opisywał właściciel psa, wabiącego się Tyson, pies spadł, goniąc jaszczurkę na krawędzi klifu.
- Gdy znaleźliśmy tego psa, nawet nie kulał. Biegał dookoła nas jak każdy inny pies. To szalone. Niewiarygodne. Po prostu nie wiem, jak można było przeżyć upadek z takiej skały - mówił ratownik. - Trzeba uważać, gdy spacerujesz tu jesienią, bo przez leżące liście szlak robi się śliski. A psa najlepiej prowadzić na smyczy - dodał.
"To, że Tyson przeżył upadek z wysokości 50 metrów, jest niczym innym jak cudem" - napisano na profilu zespołu poszukiwawczo-ratunkowego w mediach społecznościowych.
Źródło: barenton.com