Mieszkanka amerykańskiego stanu Georgia zmarła po pogryzieniu przez mrówki ogniste. Kobieta przez przypadek wdepnęła w mrowisko, rozwścieczając owady. Chociaż ugryzienia tych zwierząt przeważnie są niegroźne, 43-latka miała dużego pecha.
Mrówki ogniste (Solenopsis sp.) to uciążliwy gatunek inwazyjny, który do Stanów Zjednoczonych został zawleczony z Ameryki Południowej. Owady te bardzo szybko rozprzestrzeniły się w kraju. O tym, że mogą być śmiertelnie niebezpieczne, przekonała się pewna rodzina ze stanu Georgia.
Wdepnęła w mrowisko
Jak przekazały lokalne media, 43-letnia mieszkanka miasta Lawrenceville w sobotę wdepnęła w mrowisko, które znajdowało się w jej ogrodzie. Owady poczuły się zagrożone i zaczęły kąsać. Chociaż ich ugryzienia są bolesne i uciążliwe, są niegroźne dla większości osób. Kobieta była jednak uczulona na jad mrówek i doznała silnego wstrząsu anafilaktycznego. Reakcja okazała się tak silna, że rodzina nie zdążyła podać jej leku, który mógłby uratować kobiecie życie.
"The Washington Post" podał, że w poniedziałek przeprowadzona została sekcja zwłok kobiety, a policja wciąż bada dokładne okoliczności jej śmierci.
Zgony w wyniku pogryzienia przez mrówki ogniste są rzadkie, ale się zdarzają. Szacuje się, że od 10 do 15 procent pogryzionych osób wykazuje poważne reakcje alergiczne. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) dodaje, że wstrząs anafilaktyczny może wystąpić u około jednego procenta wszystkich osób.
Źródło: Newsweek.com, The Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: blackdiamond67/AdobeStock