Władze Bangladeszu są zmuszone odciąć milionom ludzi dostęp do prądu. Przyczyną jest potężna fala upałów, która sama w sobie wzmaga zapotrzebowanie na energię. W kraju obchodzony jest teraz ramadan.
- Trudno nam spać w nocy bez prądu, a jest to jeszcze bardziej bolesne po całodziennym poście - powiedział Munna Khan, mieszkaniec miasta Ashulia na obrzeżach stolicy Dhaki. Jak wynika z rządowych danych, to właśnie w tej porze dnia brak prądu jest najbardziej dotkliwy.
Upały dają się we znaki przede wszystkim portowemu miastu Ćottogram, który jest jednym z głównych ośrodków produkcji tekstyliów. Tymczasem każda przerwa w dostawie prądu może zwiększyć koszty związane z eksportem przemysłu odzieżowego w całym Bangladeszu, który produkuje ubrania dla wielu znanych sieci sklepów.
- Będziemy potrzebowali więcej oleju napędowego, aby uruchomić elektrownie zapasowe i kontynuować naszą produkcję. To podniesie koszty produkcji, ale kupujący nie zapłacą więcej - powiedział Shahidullah Azim, wiceprezes Bangladesh Garment Manufacturers and Exporters Association.
Jednak w tak silnych upałach, mało który klient ma ochotę na zakupy.
- Spodziewaliśmy się, że sprzedaż wzrośnie w tym tygodniu, ale z powodu poważnych przerw w dostawie prądu, prawie nie mamy klientów - powiedział Abdul Karim, właściciel jednego ze sklepów w Ćottogramie.
Od połowy wieku nie mieli takiej temperatury
W środę na zachodzie kraju odnotowano temperaturę rzędu 42,8 stopni Celsjusza.
- Ludzie, a zwłaszcza dzieci i osoby starsze, bardzo cierpią. Wyrażamy nasze szczere współczucie i zasmucenie z powodu tego nieopisanego cierpienia - przekazał we wtorek wieczorem minister energii Nasrul Hamid. - Obecna bezprecedensowa fala upałów, w wyniku której temperatura maksymalna wzrosła do najwyższych wartości od ponad 50 lat, zwiększyła zapotrzebowanie na energię elektryczną znacznie bardziej niż oczekiwano - powiedział Hamid.
Biuro meteorologiczne ostrzegło, że na razie nie widać końca upałów. Tymczasem kraj przygotowuje się do święta Id al-Fitr, które jest zwieńczeniem postu i przypada w ten weekend.
Niebezpiecznie w innych krajach
Także w sąsiednich Indiach znacznie szybciej pojawiło się lato. Również tam odnotowuje się gwałtowne wzrosty zapotrzebowania na energię. Z powodu skwaru zmarło co najmniej 13 osób.
>>> Więcej na temat pogody w Indiach: Temperatura przekracza 40 stopni. Władze zawieszają lekcje
W prowincji Luang Prabang w Laosie odnotowano we wtorek najwyższą temperaturę w historii pomiarów w tym kraju - 42,7 stopni Celsjusza - podała stacja CNN, cytując historyka pogody Maximiliano Herrerę.
Według niego w weekend po raz pierwszy w historii termometry wskazały ponad 45 stopni Celsjusza w Tajlandii. W prowincji Tak na północnym zachodzie kraju było w sobotę 45,4 stopni, a duże obszary kraju od końca marca borykają się z upałami około 40 stopni.
Premier Prayuth Chan-ocha wyraził we wtorek zaniepokojenie z powodu "niebezpiecznie wysokich wartości temperatury w różnych częściach Tajlandii". Ostrzegł, że w dzielnicy Bang Na w Bangkoku temperatury odczuwalne mogą przekroczyć 52 stopnie. Odnotowano już dwie ofiary śmiertelne.
- Z każdym rokiem jest coraz cieplej - powiedziała francuskiej agencji mieszkająca w Bangkoku Mikalo Nicholls. Obecne upały w stolicy Tajlandii określiła jako największe, odkąd pięć lat temu się tam przeprowadziła.
W Birmie (Mjanmie) rekordową temperaturę kwietniową - 44 stopnie Celsjusza - odnotowano w poniedziałek w mieście Kalewa w prowincji Sikong w środkowej części kraju - dodał Herrera.
Naukowcy oceniają, że niekorzystne warunki pogodowe nasilają się z powodu zmian klimatu. W niedawnym raporcie międzyrządowego panelu ds. zmian klimatu ONZ ostrzeżono, że "każdy przyrost globalnego ocieplenia będzie intensyfikował liczne towarzyszące zagrożenia".
Autorka/Autor: kw
Źródło: Reuters, PAP