Trzęsienie ziemi, do którego doszło w poniedziałek wieczorem w tureckiej prowincji Hatay, wywołało panikę wśród mieszkańców regionu. Przerażeni ludzie z płaczem opuszczali swoje domy i wybiegali na ulice. Dwa tygodnie temu obszar ten został ciężko dotknięty przez katastrofalne wstrząsy, które doprowadziły do śmierci ponad 47 tysięcy ludzi.
W poniedziałkowy wieczór ziemia zatrzęsła się w prowincji Hatay w Turcji. Wstrząsy sejsmiczne o magnitudzie 6,3 były odczuwalne w Syrii, Egipcie i Libanie. W ich wyniku doszło do zawalenia się budynków, a jak przekazał burmistrz prowincji, pod gruzami uwięzieni zostali ludzie.
Strach przed kolejnymi wstrząsami
Silne wstrząsy i walące się budowle wywołały panikę wśród mieszkańców prowincji, która ledwie dwa tygodnie temu została ciężko dotknięta przez serię trzęsień ziemi. Na nagraniach z poniedziałkowego wieczora widać ludzi uciekających z domów i zapłakane dzieci, pocieszane przez swoich rodziców.
- To był pierwszy raz, kiedy wróciliśmy do domu po trzęsieniu - opowiedział "Guardianowi" mieszkaniec miejscowości Ekinci. - Leżałem na podłodze i wtedy nastąpiło kolejne trzęsienie ziemi. Usłyszeliśmy coś, co brzmiało jak kolejne walące się budynki i kolejne zniszczenia w naszym domu - relacjonował.
Mieszkańcy prowincji Hatay zmagają się ze skutkami tragicznych trzęsień ziemi, które nawiedziły południowo-wschodnią Turcję 6 lutego. Doszło wówczas do dwóch silnych trzęsień o magnitudzie 7,8 i 7,5. Z najnowszego bilansu ofiar wynika, że zginęło ponad 47 tysięcy osób, a mnóstwo ludzi straciło swój cały dobytek.
Źródło: Reuters, The Guardian, TVN24