Tajfun Rai mógł być jedną z najsilniejszych, grudniowych burz, które uderzyły w Filipiny na przestrzeni dekady. Wciąż trwają akcje poszukiwawcze i ratownicze. Wzrósł bilans ofiar śmiertelnych.
Co najmniej 31 osób zginęło w wyniku przejścia tajfunu Rai przez Filipiny - przekazała w sobotę miejscowa Agencja ds. Katastrof Naturalnych. Wcześniej w sobotę informowano o 20 ofiarach śmiertelnych. Kilkadziesiąt osób uznaje się nadal za zaginione. Żywioł wyrządził poważne zniszczenia i zmusił do ewakuacji ponad 300 tys. ludzi.
Spustoszone obszary
Jak podała filipińska Agencja ds. Katastrof Naturalnych, tajfun spustoszył środkowe i południowe rejony wyspiarskiego kraju, takie jak wyspy Siargao i Palawan, które są chętnie odwiedzane przez zagranicznych turystów.
Tajfun zalał ulewami liczne wsie, niszczył budynki, powalał drzewa i zrywał linie energetyczne. Wiele dróg zostało zablokowanych przez konary i lawiny.
W regionie wciąż trwają akcje poszukiwawczo-ratownicze. Uczestniczy w nich ponad 18 tysięcy osób - żołnierzy, policjantów, funkcjonariuszy Straży Przybrzeżnej i strażaków.
Najsilniejszy tajfun od lat
W początkowej fazie uderzenia tajfunu, prędkość wiatru dochodziła do 195 kilometrów na godzinę. Później żywioł nieco osłabł, a porywy zaczęły osiągać 155 km/h. Jak ocenił Alberto Bocanegra z filipińskiego Czerwonego Krzyża był to najsilniejszy tajfun, jaki nawiedził Filipiny w grudniu od dziesięciu lat.
W piątek Rai oddalił się w kierunku Morza Południowo Chińskiego i wybrzeży Wietnamu.
Źródło: PAP, Reuters