We wschodniej Australii, ze względu na pogodę, nie jest bezpiecznie. Najpierw nadeszły ulewy, w wyniku których pojawiły się powodzie, a teraz mieszkańcy tego obszaru zmagają się z porywistym wiatrem i sztormem wzdłuż wybrzeża. W sobotę z powodu wysokich fal pod wodą zniknęła najsłynniejsza plaża Australii.
Sztorm w okolicach Sydney zabrał Bondi - jedną z najczęściej odwiedzanych plaż w Sydney. Na zdjęciach zamieszczanych w mediach społecznościowych widać, jak fale przelewają się przez promenadę na parkingi położone w północnej części plaży. Jak przekazało australijskie Biuro Meteorologii, w sobotę miejscami porywy mogą rozpędzać się do około 100 kilometrów na godzinę.
La Nina miała na to wpływ
Synoptycy twierdzą, że za wszystkie groźne zjawiska, z którymi Australia ostatnio miała do czynienia - począwszy od ulew, przez powodzie, aż po wichury - to skutek przedłużającego się zjawiska o nazwie La Nina.
Powszechnie uważa się, że za coraz częstsze występowanie gwałtownych zjawisk pogodowych odpowiedzialne są przede wszystkim zmiany klimatu.
Czym jest La Nina
Zjawisko La Nina pojawia się, kiedy temperatura powierzchni Pacyfiku w okolicach równika jest niższa od przeciętnej. Wpływa na to wzmożona aktywność pasatów - stałych wiatrów - w tej części świata. To za ich sprawą chłodna woda głębinowa zostaje wydobywa bliżej powierzchni oceanu.
Zależności między oceanem a atmosferą mają wpływ także na położenie prądu strumieniowego (ang. jet stream), który kształtuje pogodę na świecie. La Nina to odwrotność El Nino. W drugim zjawisko Ocean Spokojny jest cieplejszy, a pasaty znikają.
Źródło: Reuters