Przez Bratysławę przechodzi fala wezbraniowa na Dunaju. Woda w nocy z poniedziałku na wtorek sięgnęła 9 metrów i 70 centymetrów, po czym zaczęła opadać. Służby meteorologiczne uspokoiły, że nie ma niebezpieczeństwa dla słowackiej stolicy.
Poziom Dunaju w Bratysławie osiągnął 970 centymetrów. Podczas katastrofalnej powodzi w 2013 roku Dunaj wyniósł 10 metrów i 32 cm, a więcej było tylko pod koniec XIX wieku.
We wtorek rano poziom wody zmniejszył się do 962 cm i będzie powoli opadać - przekazał minister środowiska Tomasz Taraba. Według służb meteorologicznych rzeka nie powinna zagrozić miastu.
W obawie przed wysoką wodą w Dunaju, który przepływa przez słowacką stolicę, ustawiono wzdłuż rzeki specjalne zapory przeciwpowodziowe.
Droga pod wodą
Wysokie wody Morawy i Dunaju spowodowały, że nie można przejechać z Devinskej Novej Vsi do Bratysławy. To odcinek zaledwie 20 kilometrów. Konieczne są objazdy lub skorzystanie z wojskowej amfibii, która zamiast autobusów przewozi ludzi.
W poniedziałek wieczorem udało się służbom miejskim przywrócić komunikację w Bratysławie, w której wiał silny wiatr. Powalone drzewa niszczyły trakcje tramwajów i trolejbusów.
Sytuacją powodziową w poniedziałek zajmował się na posiedzeniu rząd Roberta Ficy. Opozycja zarzuciła premierowi, że od chwili pogorszenia się prognoz powodziowych w zeszłym tygodniu nie pojawił się publicznie i nie wypowiedział się na temat powodzi i przygotowań państwa na ekstremalną sytuację pogodową. Jego nieobecność zestawiono z aktywnością czeskiego premiera Petra Fiali. Fico dopiero w poniedziałek uczestniczył w nadzwyczajnym posiedzeniu rządu. Na pytania dziennikarzy nie odpowiadał i ograniczył się do stwierdzenia, że należy zrobić wszystko, aby nie było ofiar i aby ograniczyć straty materialne. Podkreślił, że powodzianie i dotknięte przez powódź samorządy mogą liczyć na wsparcie rządu.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters