Dolina Śmierci zawdzięcza swoją nazwę skrajnie wysokim temperaturom, jakie panują tam przez większą część roku, oraz skrajnie niskim opadom. Piątkowa burza mogła być zatem sporą niespodzianką dla turystów, w szczególności, że przyniosła ze sobą szczególnie ulewny deszcz i powódź.
Ocena szkód może zająć wiele dni
Drogi Parku Narodowego Doliny Śmierci zamieniły się w rwące potoki, niosące ze sobą mnóstwo żwiru i piasku. W efekcie, około 60 samochodów należących do turystów i pracowników zostało zakopanych w pobliżu siedziby parku w Furnace Creek, niedaleko granicy z Nevadą. Fale wpychały śmietniki na zaparkowane auta, przewracały pojazdy i przedostawały się do wnętrz budynków użytkowych i hoteli.
W wyniku powodzi nikt nie został ranny, ale około 500 gości i 500 pracowników Parku Narodowego Doliny Śmierci nie było w stanie go opuścić, ponieważ wszystkie okoliczne drogi zostały zablokowane przez błoto i skały. Niektórzy turyści mogli wyjechać z parku dopiero w sobotę, kiedy służbom ratunkowym udało się oczyścić część dróg.
Lokalne władze szacują, że potrzeba będzie czasu, by ocenić skalę szkód, jakie wyrządziły ulewy i powodzie. Park Narodowy Doliny Śmierci zajmuje powierzchnię ponad 13 tysięcy kilometrów kwadratowych i przebiega przez niego ponad 1600 kilometrów dróg.
Prawie rekordowe opady
W trakcie piątkowych burz w Dolinie Śmierci spadło 37 litrów deszczu na metr kwadratowy - dla porównania, w sierpniu opady wynoszą średnio ok. 2,5 l/mkw. W ten sposób prawie wyrównany został rekord z kwietnia 1988 roku, kiedy to w ciągu doby spadło 37,3 l/mkw.
Krótkotrwałe powodzie wywołane intensywnymi opadami deszczu są naturalną częścią ekologii Doliny Śmierci i zdarzają się w parku prawie każdego roku, nieustannie rzeźbiąc krajobraz kanionu. Rzadko kiedy zdarza się jednak, żeby w ciągu doby spadło aż tyle wody. Oprócz rekordów suchości, Dolina Śmierci bije także rekordy temperatury - w lipcu 1913 zanotowano tam temperaturę 57 st. C.
Autorka/Autor: as/dd
Źródło: Reuters, NOAA, LA Times, NPS