Burza tropikalna Ophelia przeszła w sobotę nad wschodnią częścią Stanów Zjednoczonych. Zjawisko przyniosło ze sobą ogromną ilość opadów, które spowodowały wezbrania i podtopienia w kilku stanach. Chociaż żywioł osłabł, wciąż niesie ze sobą niebezpieczne ulewy.
W sobotę w wybrzeża stanu Karolina Północna uderzyła burza tropikalna Ophelia. Chociaż obecnie zjawisko osłabło i stało się cyklonem pozatropikalnym, wciąż niesie ze sobą ulewy i porywisty wiatr. Jak przekazała amerykańska Krajowa Służba Pogodowa (NWS), od Wirginii po New Jersey miejscami może spaść ponad 120 litrów deszczu na metr kwadratowy, a ulewy sięgną nawet północno-wschodnich krańców Stanów Zjednoczonych.
Podtopienia i ulewy
W sobotę prawie osiem milionów ludzi było objętych ostrzeżeniami przed burzami tropikalnymi, sztormami i powodziami. Alerty obowiązywały na sporej części atlantyckiego wybrzeża USA, od Karoliny Południowej po Nowy Jork. W niektórych miejscach mogło spaść do 250 l/mkw., a ulewy spowodowały wezbrania rzek i podtopienia. Pod wodą znalazło się wiele miejscowości, głównie położonych w strefie przybrzeżnej.
Trudne warunki panowały m.in. na drodze stanowej 12 u wybrzeży Karoliny Północnej, rozdzielającej Atlantyk i przybrzeżne zatoki. "Poziom wody w zatokach szybko rośnie. Robi się ciemno, lepiej nie wyjeżdżać na drogi" - ostrzegał stanowy zarząd dróg.
Towarzyszący Ophelii silny wiatr przyczynił się także do przerw w dostawach prądu - w sobotę dostępu do energii elektrycznej było pozbawionych ponad 65 tysięcy odbiorców w Karolinie Północnej, Wirginii, Pensylwanii i New Jersey. Na przedmieściach Filadelfii podmuchy zerwały linię wysokiego napięcia, która spadła na dom i uderzyła w instalację gazową. W budynku doszło do wybuchu i chociaż nikt nie został ranny, w okolicy konieczne były ewakuacje.
Źródło: Reuters, NWS, Washington Post