Huragan Beryl zmierza w kierunku Meksyku. Wcześniej uderzył w Jamajkę, gdzie pozbawił prądu setki tysięcy mieszkańców. Żywioł siał też spustoszenie na południowo-wschodnich Karaibach. Na jednej z tamtejszych wysp uszkodził prawie wszystkie budynki. Nie żyje co najmniej 10 osób.
Przetaczający się przez Karaiby huragan Beryl zbliża się do wybrzeży Meksyku. Oczekuje się, że żywioł uderzy w ląd w nocy z czwartku na piątek czasu lokalnego. Wiatr towarzyszący żywiołowi osiąga średnią prędkość 175 kilometrów na godzinę. Łącznie w czasie przejścia huraganu zginęło 10 osób.
Beryl ma obecnie drugą kategorię w pięciostopniowej, rosnącej skali i podąża w kierunku półwyspu Jukatan. Obecnie przemieszcza się ok. 450 kilometrów na południowy wschód od Tulum, które znajduje się dwie godziny jazdy samochodem od głównego meksykańskiego ośrodka turystycznego Cancun.
Atmosfera paniki, przygotowania
W zagrożonym regionie zawieszono zajęcia szkolne i utworzono ośrodki recepcyjne zarówno dla turystów, jak i miejscowej ludności. W Cancun w ostatnich dniach w supermarketach odczuwana była atmosfera paniki, związana z zakupami podstawowych artykułów pierwszej potrzeby, a hotele zapobiegawczo zabezpieczały okna.
Według rządu Meksyku Beryl dwukrotnie uderzy w terytorium tego kraju: najpierw w półwysep Jukatan, a następnie w północno-zachodnią część kraju po tym, jak przekroczy Zatokę Meksykańską.
Spustoszenia na Jamajce. Setki tysięcy mieszkańców bez prądu
Beryl uderzył w środę po południu czasu lokalnego w Jamajkę jako huragan czwartej kategorii w pięciostopniowej, rosnącej skali Saffira-Simpsona. Jak przekazał Richard Thompson, dyrektor jamajskiej agencji ds. klęsk żywiołowych, kobieta zmarła po tym, jak drzewo spadło na jej dom.
Ponad 400 tysięcy ludzi zostało pozbawionych prądu, a wiele domów zostało zrównanych z ziemią.
- To straszne, wszystko przepadło. Jestem w swoim domu i się boję - powiedziała w rozmowie z agencją Reuters Amoy Wellington, 51-letnia kasjerka, mieszkanka miejscowości Top Hill w południowej części regionu St. Elizabeth na Jamajce.
Lotniska w Kingston i popularnym wśród turystów kurorcie Montego Bay były w środę zamknięte, a ulice puste, ponieważ premier Andrew Holness wprowadził godzinę policyjną.
Na wschodnim wybrzeżu Jamajki Beryl wywołał powodzie spowodowane ulewami, a w stolicy kraju, Kingston, odnotowano porywy wiatru dochodzące do 130 kilometrów na godzinę.
Zniszczone domy, drzewa wyrwane z korzeniami
Nim Beryl dotarł do Jamajki, przetoczył się jako huragan piątej, najwyższej kategorii nad kilkoma mniejszymi wyspami Karaibów - Grenadą, Carriacou, a także nad Saint Vincent i Grenadynami, wyrywając drzewa z korzeniami, zrywając dachy domów i niszcząc farmy. Na Union Island, jednej z wysp należących do państwa Saint Vincent i Grenadyny, huragan uszkodził większość budynków. - Właściwie wszyscy z 2,5 tysiąca mieszkańców wyspy stali się bezdomnymi - powiedział premier kraju Ralph Gonsalves. - Union Island jest w okropnym stanie po przejściu Beryla (…). Niewiele budynków jeszcze stoi. Domy zostały zrównane z ziemią, drogi są zablokowane, słupy linii energetycznych leżą na ulicy - powiedziała dyrektorka lokalnego stowarzyszenia ekologicznego Katrina Coy.
- Sytuacja jest przygnębiająca - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej premier Grenady Dickon Mitchell. - Nie ma prądu, a domy i budynki na wyspie uległy niemal całkowitemu zniszczeniu. Drogi są nieprzejezdne ze względu na dużą ilość gruzu porozrzucanego po ulicach - mówił.
Z kolei Ralph Gonsalves, premier Saint Vincent i Grenadyn, poinformował że 90 procent domów na Union Island zostało zniszczonych i że "podobny poziom zniszczeń” spodziewany jest na wyspach Myreau i Canouan.
Źródło: Reuters, PAP, BBC News
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Orlando Barria