Kwietniowy atak zimy w Rumunii. Intensywne opady śniegu niczym w środku sezonu zimowego spowodowały poważne kłopoty na północnym wschodzie kraju. Setki ludzi utknęły w samochodach na zasypanych jezdniach, wiele z nich spędziło w taki sposób całą noc - informują media. Pogoda spowodowała też awarie prądu.
Z najtrudniejszymi warunkami atmosferycznymi od środy mierzą się mieszkańcy okręgów Botoszany i Jassy. Śniegu spadło tak dużo, że drogi między niektórymi miejscowościami stały się nieprzejezdne, a w wielu miejscach widzialność spadła niemal do zera. Portal stacji Digi24 przekazał w czwartek po południu, że w ciągu kilku godzin uratowano setki ludzi, który utknęli w samochodach na zasypanych drogach. W Jassach śnieżyce uwięziły na noc ze środy na czwartek ponad 200 osób, a ponad 400 ludzi straż pożarna i wojsko uratowało w Botoszanach.
Jak informują lokalne media, obfite opady śniegu z silnym wiatrem utrzymywały się w okręgach Botoszany, Jassy, a także Suczawa i Neamt przez 15 godzin. Śnieg padał obficie również w okręgu Vaslui we wschodniej Rumunii.
Ruch w niektórych miejscach nadal utrudniony
Jeszcze w czwartek w tych pierwszych czterech regionach obowiązywały czerwone alerty pogodowe w związku z opadami śniegu, zamieciami i zawiejami śnieżnymi.
W piątek ich stopień obniżono do najniższego. Obszar, na którym występują opady śniegu, w piątek się zmniejszył. Zmalało też natężenie opadów.
W piątek rano ruch na niektórych odcinkach ośmiu dróg krajowych w Botoszanach i Suczawie wciąż się nie odbywał, a na innych odcinkach czterech dróg obowiązywały ograniczenia - podały służby.
Awarie prądu
Tysiące gospodarstw domowych w okręgu Botoszany zostały pozbawionych w czwartek prądu.
Do licznych awarii doszło też w Suczawie i Jassach. W ostatnich z nich we wsi Vorovesti przerwy w dostawach prądu występują od wtorku.
Źródło: digi24.ro, libertatea.ro, meteoalarm.org, tvnmeteo.pl