Podczas wyprawy na wulkan Kluczewska Sopka, położony na rosyjskiej Kamczatce, zginęło sześć osób. Los sześciu kolejnych jest nieznany. Podejrzewa się jednak, że schroniły się w namiotach na wysokości kilku tysięcy metrów. W niedzielę próbowali dotrzeć do nich ratownicy, ale silny wiatr uniemożliwił lądowanie tam śmigłowca.
Kluczewska Sopka to najwyższy szczyt półwyspu Kamczatka, a jednocześnie największy i najbardziej aktywny wulkan Eurazji. Mimo tego nie brakuje chętnych do zdobycia jego szczytu, chociaż wspinaczka na górę jest niebezpieczna nawet wtedy, gdy nie dochodzi do erupcji lawy.
Kluczewska Sopka. Co najmniej sześć osób nie żyje
Jak podają lokalne media, na które powołuje się BBC, 12-osobowa grupa wspinaczy, w tym dwóch przewodników, rozpoczęła wspinaczkę na szczyt Kluczewskiej Sopki we wtorek. Podejrzewa się, że w sobotę na wysokości 4000 metrów zginęły cztery osoby, które spadły w przepaść, a krótko po nich dwie kolejne.
Z powodu złych warunków pogodowych ratownicy nie mogą dotrzeć do sześciu pozostałych osób. Najprawdopodobniej dwie z nich schroniły się w położonym na wysokości 3300 metrów obozie, cztery pozostałe - w namiocie na wysokości 4000 metrów. Jak donoszą lokalne media, jeden z przewodników może mieć złamaną nogę, ale stan reszty wspinaczy nie jest znany.
Wiatr utrudnia akcję ratunkową
Ratownicy poinformowali, że silny wiatr o prędkości przekraczającej 100 kilometrów na godzinę uniemożliwił w niedzielę lądowanie śmigłowca. W odstępie kilku godzin podjęto dwie próby lądowania. Kolejne podejście do lądowania ratownicy mają wykonać w poniedziałek, jeżeli pozwolą na to warunki atmosferyczne.
W miejscu, w którym są poszkodowani, temperatura w nocy może sięgać nawet -14 stopni Celsjusza.
Kluczewska Sopka jest częścią łańcucha wulkanicznego Kamczatki, który wpisany został na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Źródło: PAP, BBC, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock - zdjęcie ilustracyjne