Dym z pożarów lasów w Kanadzie dotarł do Europy. Jak wyjaśniają naukowcy z Copernicus Atmosphere Monitoring Service, szczególnie dużo cząsteczek będzie napływało nad nasz kontynent do czwartku. W Kanadzie dym nadal dusi tysiące mieszkańców, a jakość powietrza jest miejscami bardzo zła.
Z początkiem maja wiele regionów w Kanadzie zostało dotkniętych pożarami lasów. Występowały one między Kolumbią Brytyjską, Albertą, Saskatchewan i Terytoriami Północno-Zachodnimi w zachodniej Kanadzie a Ontario, Quebekiem i Nową Szkocją we wschodniej Kanadzie.
Dym z pożarów doprowadził do znacznego pogorszenia jakości powietrza w całej Ameryce Północnej, a nawet dotarł do wybrzeży Europy. W ich wyniku do atmosfery uwolnione zostało około 160 megaton dwutlenku węgla - to najwyższa roczna emisja dla Kanady według danych zbieranych przez naukowców z Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) od 2003 roku.
Pióropusz dymu dociera do Europy
Z prognozy wynika, że w dniach 26-29 czerwca wystąpi szczególnie silny wzrost transportu dymu przez północny Atlantyk, który dotrze do Europy. Jest to spowodowane dalszym wzrostem intensywności pożarów w Quebecu i Ontario pod koniec ubiegłego tygodnia (21-22 czerwca). Należy pamiętać, że transport dymu na duże odległości, podobnie jak w tym przypadku, zwykle występuje na wyższych wysokościach, gdzie czas życia zanieczyszczeń powietrza w atmosferze jest dłuższy. Oznacza to, że są one bardziej widoczne jako zamglone niebo z czerwonymi/pomarańczowymi zachodami słońca.
Przewidywany transport dymu nie powinien mieć znaczącego wpływu na jakość powietrza na powierzchni. Prognozy CAMS dotyczące stężeń pyłu zawieszonego (PM2,5 i PM10) na powierzchni, które mogą zwiększyć lokalne źródła zanieczyszczenia powietrza, są ściśle monitorowane na wypadek zmian.
- Prowadzone przez nas od początku maja obserwacje pożarów lasów w całej Kanadzie wykazały, jak niezwykłe było to zjawisko - wyjaśnił Mark Parrington z CAMS. - Fakt, że wartości głębokości optycznej aerozolu i innych zanieczyszczeń związanych z dymem są tak wysokie po tej stronie Atlantyku jest wyraźnym odzwierciedleniem intensywności pożarów.
Fatalna jakość powietrza
Z danych międzyrządowej agencji Canadian Interagency Forest Fire Centre wynika, że w tym roku spłonęło już ponad 7,4 miliona hektarów lasów. Czterdzieści lat temu przez cały rok ogień strawił nieco ponad milion hektarów lasów. Pożary trwają w 9 z 10 kanadyjskich prowincji i dwóch z trzech terytoriów. W samym Quebecu, gdzie sytuacja jest wyjątkowo trudna, pożary ogarnęły w tym roku ponad 2,6 miliona hektarów lasów.
Szwajcarska IQAir monitorująca jakość powietrza podała, że w niedzielę o 16 czasu lokalnego wskaźniki jakości powietrza w Montrealu były najgorsze na świecie. W niedzielę meteorolodzy z Environment Canada, federalnego ministerstwa środowiska, ogłosili, że jakość powietrza w Montrealu była tak zła, że przekroczyła poziom określany jako 10, czyli "poziom wysokiego ryzyka".
W poniedziałek jakość powietrza w Montrealu była nadal zła, jednak wskaźnik jakości nieznacznie się polepszył do 9, co oznacza "wysoki poziom ryzyka dla zdrowia". Radio-Canada przypomniało, że na początku czerwca stan powietrza był w Montrealu pięć do sześciu razy lepszy niż obecnie.
Źródło: CAMS, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Alberta Wildfire