Pożar, który wybuchł w ubiegłym tygodniu na największej z Wysp Kanaryjskich, Teneryfie, jest pod kontrolą - poinformował w piątek szef kanaryjskiego rządu Fernando Clavijo. Ogień trawi lasy położone w Parku Narodowym Teide już od 10 dni.
Szef kanaryjskiego rządu Fernando Clavijo przekazał w piątek, że po raz pierwszy od początku wybuchu pożaru można powiedzieć, "że strażacy kontrolują żywioł". Hiszpański polityk zaznaczył jednak, że w dalszym ciągu trwa dogaszanie ognia w kilku miejscach Teneryfy i może ono jeszcze trochę potrwać.
Według hiszpańskich służb czwartek był ostatnim dniem od początku wybuchu pożaru na Teneryfie, kiedy na wyspie nie przeprowadzono żadnej ewakuacji miejscowej ludności.
Ogromna zniszczenia
Władze Wysp Kanaryjskich szacują, że z powodu żywiołu, który - jak twierdzi policja - pojawił się w rejonie wulkanu Pico del Teide za sprawą podpalacza, spłonęło około 15 tysięcy hektarów lasów. Żywioł zmusił do ewakuacji około 13 tysięcy osób, większości z nich pozwolono wrócić do domów. Władze Wysp Kanaryjskich określiły ten pożar jako najgorszy w historii archipelagu.
W dalszym ciągu trwają poszukiwania podpalacza, który, jak twierdzi policja, doprowadził do podłożenia ognia.
Jedyną zatrzymaną dotychczas osobą jest 80-letni rolnik, który obrzucił kamieniami jeden ze śmigłowców gaśniczych. Senior miał w ten sposób zaprotestować przeciwko niedoborom wody na wyspie i nadmiernemu jej wykorzystywaniu przez strażaków.
Pożary pochłonęły w tym roku nieco ponad 65 tysięcy hektarów terenów w Hiszpanii. Jest to mniej w porównaniu di ubiegłego roku. W 2022 roku w tym samym czasie ogień strawił 228 tysięcy hektarów terenów.
Źródło: Reuters, ENEX, PAP