Hotel New Honeymoon w pakistańskiej dolinie Kalam zawalił się w piątek, gdy uderzyła w niego wysoka, silna fala powodziowa. Budynek został wcześniej ewakuowany, więc nikomu nic się nie stało, jednak sytuacja w regionie dalej jest bardzo trudna.
Pakistan zmaga się ze skutkami wielotygodniowych opadów deszczu, które dotknęły już ponad 30 milionów ludzi. Ulewy dotarły także do północnej prowincji Chajber Pasztunchwa, gdzie mieszkańcy doliny Kalam na własne oczy zobaczyli, z jak potężnym żywiołem mają do czynienia.
W stanie wyjątkowym
Do zdarzenia doszło w piątek. W położony na brzegu rzeki Swat hotel New Honeymoon uderzyła potężna fala powodziowa. Obiekt w kilka chwil został zmyty z powierzchni ziemi, a oszołomieni przechodnie przyglądali się temu wydarzeniu. Jak podają lokalne media, hotel - podobnie jak inne pobliskie budynki - został zalany wodą dzień wcześniej, a goście zostali z niego ewakuowani. Nie odnotowano żadnych ofiar.
Władze prowincji Chajber Pasztunchwa wprowadziły stan wyjątkowy na terenie sąsiadującym z rzeką Swat. Oprócz hoteli, restauracji i domów, powodzie uszkodziły także część mostów oraz dróg szybkiego ruchu, utrudniając dotarcie do powodzian. Władze poprosiły ludzi mieszkających wzdłuż rzeki Swat o opuszczenie swoich domów i przeniesienie się w bezpieczniejsze miejsca, ponieważ spodziewane jest ogromne wezbranie.
Prawie tysiąc ofiar śmiertelnych
Trudna sytuacja panuje nie tylko w prowincji Chajber Pasztunchwa, ale w całym Pakistanie. W Pendżabie, najludniejszej prowincji kraju, wiele miast przypomina jeziora. Lokalne media podają, że do piątku w całym Pakistanie powodzie pochłonęły 937 ofiar śmiertelnych, a 1343 osoby zostały ranne. Na dodatek woda zniszczyła ponad 670 tysięcy budynków.
Jak wskazała w czwartek Sherry Rehman, pakistańska minister ds. zmian klimatycznych, kraj zmaga się ze "spowodowaną klimatem katastrofą humanitarną o epickich rozmiarach". Pakistan wezwał społeczność międzynarodową do pomocy w likwidacji skutków katastrofy.
Źródło: Reuters, The News PK