Kotiki nowozelandzkie (Arctocephalus forsteri) to bardzo sprytne zwierzęta. Jeden z nich wkradł się do domu państwa Rossów w miejscowości Mount Maunganui. W środku przebywał kot, który widząc intruza, postanowił bronić swojego terytorium. Po zwycięskiej walce, kotik postanowił odpocząć na kanapie.
Pewien bardzo ciekawski młody kotik nowozelandzki (Arctocephalus forsteri) włamał się do jednego z domów w miejscowości Mount Maunganui. Jakby tego było mało, w środku pobiło się z kotem i zrobiło małą rozróbę w korytarzu. Co ciekawe, w tym samym czasie w domu smacznie spała część rodziny.
Phil Ross, z zawodu biolog morski, był bardzo zaskoczony, gdy wrócił po pracy w środę i dowiedział się, co się stało. Jak później relacjonował - miał pecha, że tylko on nie był wtedy obecny.
- Najśmieszniejsze jest to, że to naprawdę jedyny nagły wypadek, w którym rodzinie przydałaby się obecność biologa morskiego w domu. Naprawdę mógłbym zabłysnąć - powiedział.
Stoczył walkę z kotem
Ross mówił, że jego żona Jenn obudziła się w środę przed godziną 6 i postanowiła pojechać na siłownię. Kiedy wchodziła do samochodu, usłyszała specyficzne "szczekanie". Pomyślała tylko, że to czyjś pies na zewnątrz i szybko o tym zapomniała. Około godziny później wróciła do domu, otworzyła drzwi i jej oczom ukazała się "urocza mała foka".
- Zwierzę było trochę przestraszone i torowało drogę do pokoju - mówił Ross. Jak dodał, kotik prawdopodobnie wszedł do środka, korzystając z dwóch klap dla zwierząt. Tam natknął się na potencjalne zagrożenie - kota Coco.
- Kot chciał bronić swojego terytorium i oczywiście kotik nie był dłużny - opowiadał Ross.
Gdy Jenn zobaczyła zwierzę, obudziła 12-letniego Noah i 10-letniego Ariego, aby zobaczyli "swojego nowego zwierzaka".
- Powiedzieli, że to fajne i całkiem ekscytujące, ale byli całkowicie nieświadomi faktu, że niewielu z ich przyjaciół może pochwalić się podobnymi historiami - mówił Ross.
Nie chciał wyjść
Kotik spędził trochę czasu w pokoju gościnnym na kanapie, zanim Jenn zdołała wypuścić go do ogrodu. O godzinie 10 na miejsce przyjechał strażnik z Departamentu Ochrony Przyrody, aby zabrać zwierzaka z powrotem do morza.
Rodzina Rossów nadała mu imię Oscar. Jak zauważył pan domu, kotik okazał się uprzejmym gościem, ponieważ nie wypróżnił się w środku. - Myślę, że to byłaby klęska dla mebli - powiedział.
Jak z tym wszystkim poradził sobie kot? Po bójce postanowił ukryć się u sąsiada. Gdy powrócił, unikał miejsca, w którym spotkał się z kotikiem i był "wyraźnie przerażony".
Źródło: theguardian.com
Źródło zdjęcia głównego: Facebook The University of Waikato/Shutterstock