Malezja zamierza walczyć o czyste powietrze. Władze są zdania, że za bardzo złą jakość powietrza odpowiada napływ dymu z pożarów, wzniecanych w sąsiednich krajach. Mają nadzieję, że deszcz, który pojawi się po zasianiu chmur, poprawi sytuację.
Atmosfera nad Malezją jest tak zanieczyszczona, że rząd zapowiedział w poniedziałek zasiewanie chmur, polegające na rozpraszaniu z samolotów takich substancji jak cząsteczki soli czy suchego lodu. Władze mają nadzieję, że opady poprawią jakość powietrza - poinformowała agencja Reutera.
Pochodzi z pożarów
Niemal w każdej porze suchej Malezję zasnuwa dym z pożarów, wywoływanych, aby oczyścić grunty pod plantacje oleju palmowego oraz szybkorosnących drzew wykorzystywanych do produkcji papieru - przekazano.
Zdaniem władz Malezji zanieczyszczenia wywołują plantatorzy z Indonezji. W poniedziałek departament ochrony środowiska poinformował, powołując się na dane meteorologiczne, że mapa zanieczyszczeń wskazuje na pożary na indonezyjskich wyspach Sumatra i Borneo. Indonezja zaprzeczyła tym oskarżeniom.
Punkty krytyczne
Dyrektor departamentu środowiska Wan Abdul Latiff Wan Jaffar zapowiedział, że kiedy indeks zanieczyszczeń powietrza (API) sięgnie 100, placówki edukacyjne będą musiały zawiesić zajęcia na powietrzu. Jeżeli dojdzie do 200, uczniowie mają pozostać w domach. Zasiewanie chmur ma się rozpocząć przy odczycie 150.
Technologia wywoływania deszczu za pomocą zasiewania chmur polega na rozpraszaniu z samolotów takich substancji jak cząsteczki soli, suchego lodu lub jodku srebra. Kilka państw używa tych metod do sprowadzenia deszczu w okresach suszy.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Abdul Razak Latif / Shutterstock