Przy jednej z dróg w Toskanii znaleziono w niedzielę ciało kangura. Najprawdopodobniej został potrącony przez samochód. Władze regionu nie wiedzą, w jaki sposób zwierzę trafiło do Włoch. - To stworzenie znalazło się w środowisku obcym z morfologicznego i klimatycznego punktu widzenia; było całkowicie osamotnione, bez swojego stada, bez środków ochronnych odpowiednich do trzymania go w niewoli - podkreśliła burmistrz miejscowości Simona Neri.
Kangur zginął potrącony przez samochód w Toskanii w środkowych Włoszech. Nieżywe zwierzę znaleziono na poboczu drogi. Wcześniej znalazło schronienie w tamtych stronach, ale skąd się tam wzięło, pozostaje zagadką.
"Całkowicie osamotnione"
O zdumiewającym zdarzeniu poinformowała burmistrz miejscowości Laterina koło Arezzo Simona Neri. Jak przekazała, w niedzielę rano otrzymała od jednej z mieszkanek wiadomość o tym, że przy jednej z dróg znalazła martwego kangura. Jak dodała, wszystko wskazuje na to, że zwierzę zostało w nocy potrącone przez samochód.
- Od jakiegoś czasu pojawiały się sygnały o obecności tego wyjątkowego zwierzęcia, ale nie w naszej gminie. Sądzę, że przybyło do nas po długiej wędrówce - podkreśliła burmistrz.
Następnie wyznała, że jest "zaszokowana i zasmucona" tym, co się stało.
- To stworzenie znalazło się w środowisku obcym z morfologicznego i klimatycznego punktu widzenia; było całkowicie osamotnione, bez swojego stada, bez środków ochronnych odpowiednich do trzymania go w niewoli - podkreśliła.
W toskańskiej miejscowości prowadzone jest postępowanie w celu wyjaśnienia okoliczności śmierci kangura.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock