Przez Boliwię przetoczyły się silne ulewy. W czwartek w niektórych regionach pojawiły się powodzie i osuwiska ziemi. Zginęło co najmniej osiem osób. Niektórzy mieszkańcy podjęli samodzielnie decyzję o ewakuacji.
Wiele regionów Boliwii zostało dotkniętych intensywnymi opadami deszczu i ulewami. Jak podają władze, zginęło co najmniej osiem osób. Mnóstwo budynków zostało doszczętnie zniszczonych.
Na przedmieściach stolicy kraju - La Paz - wystąpiło spore osuwisko. Kilka domów zostało zawieszonych na krawędzi zniszczonego terenu.
Mieszkańcy boją się wracać do domów
Niektórzy ludzie musieli się ewakuować. Schronienia szukali między innymi w jednej z lokalnych szkół. Jak mówili, obawiali się, że ich domy mogą nie wytrzymać katastrofy.
- Boimy się, że którejś nocy stanie się najgorsze i nastąpi osunięcie ziemi, które porwie całe rodziny, tak jak w innych rejonach. Na razie nie mamy ofiar śmiertelnych, ale zawaliły się ściany naszych domów. Znajdują się na krawędziach osuwiska, są popękane, przecieka przez nie woda - opowiadała Jhovana Apaza, która mieszka w zniszczonym regionie.
- Wszystkie tutejsze rodziny bardzo ucierpiały, ponieważ do naszych domów wdziera się woda, a na ścianach pojawiają się pęknięcia. Boimy się w nich przebywać. Dlatego z sąsiadami zdecydowaliśmy się ewakuować, aby wszyscy byli bezpieczni - dodała inna mieszkanka, Celia Mamani.
Narodowa Służba Meteorologii i Hydrologii w Boliwii (SENAMHI) wydała pomarańczowe alarmy w związku z podnoszącym się poziomem wody w regionach Santa Cruz i Cochabamba.
Źródło: Reuters