Korea Południowa nadal zmaga się ze skutkami ulew, które nawiedzają kraj od początku lipca. W mieście Cheongju woda uwięziła pojazdy w tunelu, a w hrabstwie Yecheon lawina błotna zmiotła wioskę. W powodziach i osuwiskach życie straciło co najmniej 40 osób, a bilans ciągle rośnie.
Korea Południowa od 9 lipca jest nawiedzana przez ulewne deszcze. Opady nasiliły się w ostatnich dniach, a to nie koniec zagrożeń - meteorolodzy przewidują, że w centralnej i południowej części kraju do wtorku może spaść kolejnych 30 centymetrów deszczu. Ulewy przyniosły ze sobą poważne podtopienia i osuwiska.
Według rządowych danych z poniedziałku z godziny 11 (w Polsce była wtedy godz. 4 rano), liczba ofiar śmiertelnych z powodu pory deszczowej wzrosła do 40. Prawdopodobnie ich ostateczny bilans może być wyższy. To najtragiczniejszy bilans monsunowej pory od 12 lat.
Pojazdy zatonęły w kilka minut
Szczególnie trudna sytuacja panuje w prowincji Chungcheong Północny w centralnej części kraju. W stolicy regionu, mieście Cheongju, wezbrane wody rzeczne wdarły się w sobotę do tunelu, zalewając 16 pojazdów, w tym miejski autobus.
Na miejscu nadal trwa akcja ratunkowa - na chwilę obecną potwierdzono śmierć 14 osób, a dziewięć udało się uratować. Nie wiadomo, ilu osób szukają jeszcze strażacy. Zdaniem służb ratunkowych, tunel wypełnił się wodą i błotem w ciągu zaledwie 2-3 minut, przez co kierowcy nie mieli szans na ucieczkę.
W hrabstwie Yecheon, również w prowincji Chungcheong Północny, lawina błotna spadła na wioskę. Do katastrofy doszło w sobotę, ale akcja poszukiwawczo-ratunkowa kontynuowana była także w poniedziałek, ponieważ co najmniej dwie osoby zostały zmiecione przez żywioł.
- To było przedwczoraj o świcie. Usłyszałam huk, jakby cała wioska rozbrzmiewała echem - wspominała w rozmowie z lokalnymi mediami jedna z jej mieszkanek. - Frontowe drzwi zniknęły, do domu wlewała się mętna woda. Kiedy wybiegłam na zewnątrz, zobaczyłam, że ściana i magazyn zniknęły - opowiadała.
Ogromne straty
Ulewy, osuwiska i powodzie zmusiły ponad 9 tysięcy mieszkańców Korei Południowej do ewakuacji. Bez prądu pozostaje także ponad 27 tysięcy gospodarstw domowych. Jak podały źródła rządowe, żywioł zniszczył blisko 50 dróg i ponad 100 domów. Ministerstwo rolnictwa szacuje, że w powodziach utonęło co najmniej 570 zwierząt hodowlanych, a zalaniu uległo 26 tysięcy hektarów upraw.
Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol zarządził w poniedziałek podjęcie wszelkich działań w celu ratowania ofiar i usunięcia szkód spowodowanych przez ulewne deszcze w całym kraju.
- Sezon monsunowy jeszcze się nie skończył, a na jutro prognozowane są kolejne ulewny. Tego rodzaju ekstremalne sytuacje klimatyczne powinny być postrzegane jako coś, co będzie nam towarzyszyć i z czym musimy sobie odpowiednio radzić - przekazał.
Źródło: PAP, Korea Times, Hankyung, hani.co.kr