Martwego bociana białego znaleziono w Kenii. Obrączki na jego nogach wskazują na to, że przyleciał z Polski, co potwierdzili eksperci z kenijskiej organizacji ds. dzikiej przyrody. Ptak zginął w wyniku porażenia prądem.
Jak opisują lokalne media, mieszkaniec jednej z wiosek w hrabstwie Nandi w Kenii zasypiał we wtorek wieczorem, gdy nagle usłyszał głośny huk. Po tym, jak natychmiast wstał z łóżka i wyszedł na zewnątrz, zobaczył iskry z pochodzące z przewodów elektrycznych w pobliżu swojego domu.
- Na ziemi znalazłem ptaka, który się trząsł. Wyglądało na to, że został porażony prądem - opowiadał Erick Kipyegon. Bocian doznał poparzeń na całym ciele, a jedno skrzydło miał złamane. Mężczyzna zabrał go do swojego domu, aby udzielić mu pomocy. Godzinę później bocian jednak zmarł.
Bocian z Polski zginął od porażenia prądem w Kenii
Następnego dnia rano, kiedy mężczyzna chciał pozbyć się ptaka, dostrzegł obrączki z numerami na jego nogach. Postanowił zanieść go do oddziału rządowej organizacji ds. dzikiej przyrody w Kenii (KWS).
Eksperci potwierdzili, że to jeden z bocianów białych (Ciconia ciconia), który migrował do Afryki z Polski. Jak powiedziała Grace Wendot z organizacji, na obrączkach bociana znajdowało się oznaczenie "Polska VU4537" oraz numer seryjny T7897.
Pokonał ponad sześć tysięcy kilometrów
- Trafiliśmy na ptaka, który został porażony prądem. To bocian biały. Numer na nodze wskazuje, że pochodzi z Polski - mówił konserwator przyrody Elicky Misoi. - Byliśmy zdumieni z powodu ogromnej odległości między Polską a Kenią - dodał Misoi. Kenię i Polskę w linii prostej dzieli ponad sześć tysięcy kilometrów.
Źródło: Reuters, thekenyaanddiaspora.com