W Kanadzie trwa walka z pożarami, które od miesięcy trawią tereny leśne. Do tej pory ogień pochłonął ponad 17 milionów hektarów, a płomienie pojawiają się w coraz to nowych miejscach. Walka z żywiołem trwa również na terenach cennych przyrodniczo.
Kanada przeżywa najgorszy sezon pożarowy w historii kraju, jak również w historii Ameryki Północnej. Zgodnie z danymi kanadyjskiego centrum monitorowania pożarów lasu CIFFC, w tym roku płomienie strawiły już 17 577 396 hektarów, czyli ponad 175 tysięcy kilometrów kwadratowych terenu - to ponad połowa całego terytorium Polski. Zważywszy na liczbę aktywnych pożarów, obszar ten na pewno się powiększy.
Płomienie w parku narodowym
W sobotę wieczorem w całym kraju aktywnych było ponad 900 pożarów, z czego 523 uznano za wymykające się spod kontroli. Ogień szaleje przede wszystkim na zachodzie kraju, w prowincjach Terytoria Północno-Zachodnie, Kolumbia Brytyjska i Alberta. Skalę zjawiska doskonale widać na zdjęciach satelitarnych wykonanych w sobotę.
Jednym z miejsc, w którym strażacy walczą z ogniem, jest Park Narodowy Bizona Leśnego. Pożar objął tam prawie 500 tysięcy hektarów cennego przyrodniczo terenu, a silny i suchy wiatr utrudnia opanowywanie żywiołu. W sobotę w akcji gaśniczej brało udział łącznie 323 strażaków wspieranych przez 30 samochodów gaśniczych i 11 helikopterów.
Jak wskazywała opublikowana przez CIFFC prognoza pożarowa, zwiększone ryzyko zaprószenia ognia rozciąga się na terenie od Alberty, głównej kanadyjskiej prowincji produkującej ropę naftową, do centrum Ontario, czyli najbardziej zaludnionej prowincji.
Źródło: Reuters, CIFFC, Wood Buffalo National Park
Źródło zdjęcia głównego: Facebook@Wood Buffalo National Park, Parks Canada