Kanadyjska prowincja Alberta doświadcza bezprecedensowego sezonu pożarowego. W sobotę strażacy gasili ponad 90 aktywnych pożarów lasów. Od początku roku spłonęło ponad 840 tysięcy hektarów, w tym samym okresie tamtego roku było to niecałe 460 ha. Służby liczą, że niższa temperatura i opady deszczu prognozowane na najbliższe dni pomogą w walce z żywiołem.
W sobotę w Albercie ponad 2800 strażaków z Kanady i Stanów Zjednoczonych walczyło z 91 aktywnymi pożarami. Według danych ze środy prawie 30 pożarów pozostawało poza kontrolą.
Od początku tego roku odnotowano 496 pożarów, w wyniku których spłonął obszar o powierzchni 842 tysięcy hektarów. W tym samym okresie 2022 roku ogień strawił 459 ha. - To prawie dwa tysiące razy więcej niż w zeszłym roku - podkreśliła Christie Tucker z Alberta Wildfire, agencji odpowiedzialnej za monitorowanie sytuacji pożarowej.
"W gorących i suchych warunkach pożary łatwo i szybko się rozprzestrzeniają. Weź aktywny udział w zapobieganiu kolejnym pożarom, przestrzegając wszystkich obowiązujących zakazów i ograniczeń" - zaapelowała agencja w mediach społecznościowych. Dodano, że w 2022 r. większość pożarów była spowodowana przez człowieka.
W czwartek zamknięto niektóre parki narodowe i kempingi w związku z przedłużonym weekendem związanym z obchodzonym w przedostatni poniedziałek maja w Kanadzie świętem Victoria Day (Dzień Zwycięstwa) na cześć urodzin królowej Wiktorii. Decyzję uzasadniono tym, że wówczas zwykle obserwowany jest wzrost liczby pożarów, z czego część przypadkowo jest wywołana przez ludzi chętnie spędzających czas na świeżym powietrzu.
Nadzieja na deszcz
Służby liczą, że niższa temperatura i opady deszczu prognozowane na najbliższe dni pomogą w walce z żywiołem. Przewidywane są burze, które mogą jednak skomplikować wysiłki.
- Chcielibyśmy zobaczyć długotrwały deszcz, który wsiąknie w las i ziemię - powiedziała Christie Tucker. - Zaznaczyła, że "to pomoże bardziej" niż krótkie i ulewne opady oraz burze z błyskawicami, które mogłyby wywołać kolejne ogniska.
Część mieszkańców mogła wrócić do domów
Jak poinformowały władze prowincji, liczba ewakuowanych w tym tygodniu spadła do około 12 tysięcy. Na początku miesiąca w związku z nagłym wybuchem dużej liczby pożarów swoje domy musiało opuścić ponad 30 tysięcy ludzi.
Prawie dwa tygodnie temu w Albercie ogłoszono stan wyjątkowy. Rząd federalny wysłał 300 żołnierzy do walki z żywiołem.
Poważny problem z pożarami ma także Saskatchewan, gdzie w północnej części prowincji w piątek było ich 24. Od początku roku w prowincji zanotowano 168 pożarów, dwa razy więcej niż średnia z pięciu lat dla tego okresu - podał publiczny nadawca CBC. W Kolumbii Brytyjskiej jest około 60 pożarów.
Źródło: Reuters, PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Alberta Wildfire