Po wschodnim Pacyfiku sunie Priscilla. Jeszcze we wtorek żywioł był huraganem i wiał ze stałą prędkością około 169 kilometrów na godzinę, niemal osiągając trzecią kategorię w skali Saffira-Simpsona. We środę osłabł i ponownie stał się burzą tropikalną - poinformowało amerykańskie Krajowe Centrum ds. Huraganów (NHC).
Nie znaczy to jednak, że zagrożenie minęło. NHC przekazało, że w środę wysokie fale wywołane przez żywioł nawiedzały zachodnie wybrzeże Meksyku, aż po Półwysep Kalifornijski. Mogą one stanowić zagrożenie dla życia i prowadzić do przybrzeżnych powodzi. NHC ostrzega także, że w kolejnych dniach, od czwartku do sobotniego poranka, wilgoć związana z żywiołem przyniesie groźne warunki do Stanów Zjednoczonych. Ulewy i powodzie błyskawiczne mogą nawiedzić stany Arizona, Utah, Kolorado i Nowy Meksyk.
Tworzy się huragan na Atlantyku
Podczas gdy Priscilla słabnie, NHC poinformowało, że na Atlantyku uformowała się silna burza tropikalna. Jerry, bo takie otrzymała imię, osiągnęła stałą prędkość wiatru wynoszącą 95 kilometrów na godzinę, a porywy były jeszcze silniejsze. NHC przewiduje, że w kolejnych dniach Jerry będzie zyskiwać na sile i w weekend może stać się huraganem, piątym na Atlantyku w tym sezonie.
NHC poinformowało, że w czwartek Jerry może zaznaczyć swoją obecność na północnych Wyspach Nawietrznych. Do sobotniego poranka spodziewane są tam silne opady deszczu, które mogą skutkować powodziami błyskawicznymi - zwłaszcza na wyżej położonych obszarach - oraz utrudnieniami w transporcie.
Autorka/Autor: Krzysztof Posytek
Źródło: NHC NOAA, AP News
Źródło zdjęcia głównego: X/@GobiernoJalisco, 2025 Cable News Network All Rights Reserved