Do 84 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowego trzęsienia ziemi u wybrzeży Japonii. W prefekturze Ishikawa służby ratunkowe wciąż poszukują prawie 180 osób, a 30 miejscowości zostało odciętych od świata. Skalę żywiołu, z którego skutkami mierzą się ratownicy, pokazuje nagranie wykonane w momencie wstrząsów.
W poniedziałek po godzinie 16 miejscowego czasu (w Polsce była wtedy godzina 8) trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,6 uderzyło w wybrzeża Japonii, niedaleko miasta Wajima w prefekturze Ishikawa. Jak poinformował w czwartek lokalny nadawca NHK, żywioł pochłonął życie do najmniej 84 osób, a 179 mieszkańców prefektury wciąż jest zaginionych. Dotychczas służbom ratunkowym udało się ocalić 156 osób.
- Musimy nadal wkładać wszystkie nasze wysiłki w ratowanie ludzi, nawet po upływie 72 godzin od katastrofy - powiedział w czwartek na konferencji prasowej premier Japonii Fumio Kishida. Według służb ratowniczych wskaźnik przeżywalności spada 72 godziny po trzęsieniu ziemi.
30 miejscowości odciętych od świata
Zakres zniszczeń spowodowanych trzęsieniem ziemi pozostaje niejasny. Trzy dni po trzęsieniu ratownicy mają trudności z dotarciem do najbardziej wysuniętych na północ obszarów półwyspu, gdzie odnotowano najwięcej ofiar śmiertelnych - drogi dojazdowe zostały zniszczone, nie działa także komunikacja. Według władz prefektury 30 miejscowości zostało odciętych od świata.
- Przede wszystkim chodzi o drogi - tłumaczył w środę burmistrz miasta Wajima Shigeru Sakaguchi. - Zniszczone drogi utrudniają nie tylko niesienie pomocy, lecz także przywracanie energii elektrycznej, sieci wodociągowych, sygnałów komórkowych i innych elementów infrastruktury.
Ogrom trudności, jakie stoją przed ratownikami, obrazuje nagranie wykonane w momencie trzęsienia ziemi. Świadek uchwycił moment, w którym ogromne osuwisko porywa dom i linie energetyczne w mieście Wajima. Na nagraniu słychać osobę krzyczącą "zapada się!", "nie mogę w to uwierzyć!" i "pośpiesz się, biegnij!", podczas gdy inna osoba ucieka przed osuwiskiem. Na nawierzchni pojawia się pęknięcie.
Brakuje podstawowych przedmiotów
W centrach ewakuacyjnych od poniedziałku przebywa ponad 30 tysięcy osób. Jak przekazała agencja informacyjna Reuters, w Wajimie brakuje podstawowych środków, takich jak sprzęt medyczny czy czyste toalety.
- Jedno z dzieci w centrum ewakuacyjnym ma trzy tygodnie i wygląda na to, że nie ma dla niego wystarczającej ilości wody ani mleka - powiedziała kobieta z ocalała z trzęsienia.
Rząd Japonii zobowiązał się do dostarczania zapasów. Część pomocy jest transportowana drogą morską zamiast lądową, a łodzie straży przybrzeżnej dotarły do portów w Wajimie i Suzu w środę. Większe statki nie były jednak w stanie zacumować w niektórych zatokach półwyspu Noto z powodu uszkodzeń dna morskiego, do których doszło w wyniku trzęsienia.
Źródło: Reuters, NHK, Kyodo