Siedem ofiar śmiertelnych - tyle wynosi najnowszy bilans sobotniej tragedii na wyspie Ischia. Wśród osób, które zginęły w tragicznym osuwisku, są dzieci - jedno z nich miało zaledwie 22 dni. Władze regionu zapowiadają, że poszukiwania pięciu zaginionych będą trwały przez całą noc.
Po godzinie 20 lokalne media podały, że liczba ofiar śmiertelnych osuwiska w mieście Casamicciola Terme wzrosła do co najmniej siedmiu. Wśród ofiar jest 22-dniowy noworodek i pięcioletnia dziewczynka. Zaginionych jest nadal pięć osób.
Według informacji podanych przez prefekta Neapolu Claudio Palombę ze zniszczonych domów ewakuowano łącznie 230 osób. Zalanych lawiną błota, kamieni i wody, która zeszła z pobliskiej góry, jest 30 budynków.
- Poszukiwania będą trwały przez całą noc - zapowiedział Palomba podczas konferencji prasowej w niedzielę. - Działania będą kontynuowane, a w akcję zaangażowane jest wiele osób.
Mieszkańcy wskazują winnych
Rząd Włoch w niedzielę wprowadził stan kryzysowy na wyspie i przyznał pierwszą transzę pomocową w wysokości dwóch milionów euro. Vincenzo De Luca, przewodniczący regionu Kampania, do którego administracyjnie należy wyspa Ischia zwrócił także uwagę na zjawisko nielegalnego budownictwa na wyspie. Wielu mieszkańców odpowiedzialnością za tragedię obarcza jednak władze.
- To wina poprzednich polityków, którzy nie przeprowadzili działań prewencyjnych w górach. Wycięli drzewa i teraz takie są tego konsekwencje. Już raz się tak zdarzyło, w 2010 roku. Zginęła wtedy 15-latka - opowiadał mieszkaniec Ischii Ciro Buono.
Ischia to wulkaniczna wyspa, która każdego roku przyciąga rzesze turystów. Jej szczególnymi walorami są gorące źródła i malownicze, pagórkowate wybrzeże. Jest także dość gęsto zaludniona, ale według statystyk wiele domów powstało bez specjalnych pozwoleń, przez co mieszkańcy są bardziej narażeni na niebezpieczeństwa związane z powodzią i trzęsieniami ziemi.
Źródło: Reuters, ANSA, PAP, Rai News