W piątek na iberyjskim wybrzeżu wybuchł pożar lasu. Żywioł zaskoczył mieszkańców regionu oraz turystów wypoczywających w lokalnych kurortach. Aby zapewnić im bezpieczeństwo, konieczna była ewakuacja.
Od wielu tygodni Półwysep Iberyjski zmaga się z nadzwyczajną falą upałów. Gorąca aura tworzy sprzyjające warunki do wybuchu dzikich pożarów. Jeden z nich ogarnął w piątek kilkadziesiąt hektarów lasu na popularnym wśród plażowiczów wybrzeżu Costa Brava.
Konieczna była ewakuacja
Jak podają lokalne media, ogień pojawił się w piątek po południu w pobliżu miejscowości Castell d'Aro i Santa Cristina d'Aro w turystycznym regionie Costa Brava. Pożar zaczął niebezpiecznie zbliżać się do budynków mieszkalnych, w tym lokalnych ośrodków wypoczynkowych. Z uwagi na bezpieczeństwo przebywających w nich osób podjęto decyzję o ewakuacji.
Służby ratunkowe pomogły opuścić budynki lokalnym mieszkańcom oraz turystom z wielu krajów europejskich. Wszyscy zostali przetransportowani do lokalnego centrum sportu. W trakcie akcji łącznie ewakuowano 350 osób.
- To było niezwykłe doświadczenie. Nie spodziewaliśmy się tego, ale wszystko odbyło się sprawnie - opowiedziała jedna z ewakuowanych, włoska turystka Boffa Maurella.
Ogień został opanowany
Do gaszenia pożaru wysłano 30 wozów strażackich oraz kilka samolotów gaśniczych, które by nabrać wodę, przelatywały nad głowami zaciekawionych plażowiczów. Walkę z żywiołem ułatwiły warunki atmosferyczne - w piątek wieczorem wzrosła wilgotność powietrza, a porywy wiatru osłabły. Dzięki nim, pożar został ustabilizowany do wieczora.
Lokalne media podają, że ogień strawił około 70 hektarów lasu. Strażacy przyznali, że w trakcie akcji gaśniczej największe wyzwanie stanowiła ewakuacja tak dużej grupy ludzi. Jak podkreślali, na każdym etapie priorytetem było ludzkie bezpieczeństwo.
Źródło: Reuters, El Periodico, Nius Diario