Jedno z głównych składowisk odpadów z powodzi w Walencji jest niebezpieczne dla wód gruntowych. Na terenie starej kopalni gliny, gdzie przewożone są zniszczone samochody, utworzył się naturalny zbiornik. Ciecze z pojazdów mogą mieszać się tam z wodami, stanowiąc zagrożenie dla mieszkańców i przyrody.
W powodziach, które pod koniec października nawiedziły południową i wschodnią część Hiszpanii, zginęło ponad 220 osób. Najtragiczniej dotknięta została Walencja, gdzie pod wodą znalazły się całe miejscowości. Chociaż woda ustąpiła, w wielu miejscach sytuacja wciąż jest krytyczna, a tysiące domów nie nadaje się do zamieszkania.
Zagrożenie dla wód gruntowych
Stara kopalnia gliny do produkcji cegieł w miejscowości Picassent stała się jednym z głównych miejsc składowania gruzu, błota i odpadów z powodzi - zostały przewiezione tam również zniszczone samochody. Według danych regionalnego ministerstwa środowiska, przytaczanych przez dziennik "El País", z ulic usunięto już ponad 250 tysięcy ton odpadów.
Na terenie kopalni znajduje się jednak nieodpowiednio zabezpieczony zbiornik wodny, który prawdopodobnie powstał naturalnie, w wyniku wypiętrzenia wód podziemnych. Niezależni eksperci ostrzegli, że składowanie odpadów w tym miejscu grozi skażeniem wód gruntowych - płyny i oleje z uszkodzonych aut mogą mieć bezpośredni kontakt z lustrem wody. Skażeniem zagrożony może być park naturalny Albufera, jeden z najważniejszych obszarów chronionych regionu, który znajduje się w odległości około 3 kilometrów od kopalni.
Mieszkańcy prowincji są niezadowoleni ze sposobu, w jaki lokalne władze radziły sobie z klęską żywiołową. W sobotę w Walencji tysiące osób protestowały, domagając się ich rezygnacji. Organizatorzy demonstracji podkreślali, że administracja działała opieszale, a ofiary powodzi nie otrzymały niezbędnej pomocy.
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MANUEL BRUQUE