Jedli obiad, gdy do lokalu wdarła się woda. "Podłoga zaczęła się podnosić"

Od kilku dni temperatura powietrza na baskijskim wybrzeżu Gipuzkoa sięga 30 stopni Celsjusza. Podobnie ciepły miał być poniedziałek, ale w godzinach popołudniowych przez prowincję przeszedł chłodny front atmosferyczny. Przyniósł on ze sobą silny wiatr i deszcz znad Zatoki Biskajskiej. W efekcie temperatura spadła do 15 st. C w ciągu godziny, a gwałtowne deszcze zalały ulice San Sebastian i innych miast regionu.

Jak wskazują dane zebrane przez stację meteorologiczną Miramon, pomiędzy godziną 16.50 a 17.40 w San Sebastian spadły opady o wysokości 33,3 litra na metr kwadratowy, tymczasem średnia suma opadów w maju w tym regionie wynosi około 120 l/mkw. Oprócz deszczu wystąpił krótki, ale obfity opad gradu. Wiał porywisty wiatr.

Część San Sebastian znalazła się pod wodą. Urząd miasta podaje, że w szczytowym momencie burzy lokalna policja otrzymała aż 80 telefonów informujących o zalanych ulicach, piwnicach i garażach. 

Gwałtowna ulewa poważnie nastraszyła mieszkańców miasta. Klienci klubu-restauracji Ur-Zaleak w dzielnicy Egia w spokoju spożywali obiad, gdy do wnętrza lokalu zaczęła wdzierać się powódź. 

- Woda wlewała się ze wszystkich stron, podnosząc płytki podłogowe - opowiada jeden ze świadków wydarzenia Sebastian Martinez. - Musieliśmy natychmiast opuścić lokal. Były tam rodziny z małymi dziećmi w wózkach.

Chociaż sytuacja w San Sebastian prezentowała się bardzo dramatycznie, w wyniku powodzi nie było rannych, a szkody materialne wywołane przez wodę określane są jako niezbyt poważne. 

W poniedziałek rano baskijska agencja meteorologiczna Euskalmet wydała ostrzeżenie meteorologiczne, w którym synoptycy przewidywali wystąpienie galerny. Po określeniem tym kryje się gwałtowny sztorm znad Zatoki Biskajskiej, dotykający Wybrzeża Baskijskiego oraz południowo-zachodnich regionów Francji.