Francuski departament Pas-de-Calais został nawiedzony przez rozległe powodzie. Deszcz na razie ustał, ale woda powodziowa nie opada. Konieczne były ewakuacje - swoje domy musiały porzucić setki mieszkańców.
Władze departamentu Pas-de-Calais na północnej Francji wydali w sobotę decyzję o masowej ewakuacji. Setki mieszkańców opuściło swoje domy i na razie nie wiadomo, kiedy będą mogli powrócić.
W miejscowości Blendecques ratownicy pomogli rodzinom zebrać najważniejsze rzeczy i przenosili ich w bezpieczne miejsca. W sobotę w wielu obszarach departamentu służby zostały postawione w stan gotowości do niesienia pomocy. Lokalne władze przekazały, że chociaż deszcz ustał, nie oznacza to jeszcze poprawy sytuacji.
Kilka osób zostało rannych, liczba ofiar śmiertelnych nie uległa zmianie. Zginęła jedna osoba - starszy mężczyzna, który wpadł do wezbranej rzeki.
Obowiązują alerty
W sobotę departament był objęty alertem pogodowym najwyższego stopnia, a w ponad stu miastach obowiązują czerwone alarmy powodziowe.
W wielu miejscach władze rozważają wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Ma to ułatwić mieszkańcom, których gospodarstwa zostały dotknięte skutkami powodzi, skorzystanie z ochrony ubezpieczeniowej.
Około 200 szkół zostało zamkniętych.
"Nasza miejscowość jest odcięta od świata"
Wysoka woda zalała drogi i domy. Powodzie spowodowały ogromne straty również w rolnictwie.
- Woda w budynkach sięgała 60 centymetrów. Z kolei na zewnątrz ogrodzenie, które otacza teren, jeszcze dwa dni temu było pod wodą, a ma około metr wysokości. Sytuacja jest katastrofalna. Musimy poczekać, aż woda opadnie, zanim będziemy mogli ocenić straty - opowiadał w rozmowie z dziennikarzami 32-letni Gaetan Guche, którego ferma drobiu została zalana.
Jak mówił inny z mieszkańców, "nasza miejscowość jest odcięta od świata". - Owszem, jest jedna droga, która pozwala na wjazd, ale nie można nią przejechać przez całą wieś. Jesteśmy tu uwięzieni - opisywał.
- Najbliższe zbiory truskawek mogą być tragiczne. Rośliny są teraz narażone na różne choroby i grzyby. Być może nie będzie czego zbierać, albo plon będzie naprawdę niewielki. Przyszłość, a przynajmniej najbliższy sezon, są niepewne - ubolewał hodowca.
Takie opady zdarzają się średnio raz na sto lat
Według synoptyków na zachodzie departamentu Pas-de-Calais skumulowane sumy opadów wynoszą od 50 do 70 litrów na metr kwadratowy, a lokalnie nawet od 80-90 l/mkw.
"Niektóre stacje odnotowały nagromadzenia opadów, które zdarzają się średnio raz na sto lat" - podał serwis Meteo-France. W Bainghen, pomiędzy Boulogne-sur-Mer i Saint-Omer, w ciągu dwóch tygodni odnotowano aż do 275 litrów deszczu na metr kwadratowy.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl