Prawie dwustukilogramowy aligator pływał w miejskiej sadzawce na Florydzie. Zwierzę wzbudziło niepokój mieszkańców, gdy zaczęło przejawiać agresję w stosunku do dzieci i zwierząt domowych. W akcji łapania gada wzięli udział specjaliści i policjanci.
W ostatnich tygodniach mieszkańcy miasta St. Petersburg na Florydzie przeżyli chwile grozy. W jednej z miejskich sadzawek pływał duży aligator, który w pewnym momencie zaczął przejawiać agresję w stosunku do bawiących się nieopodal dzieci.
Akcja zakończona sukcesem
Mierzące ponad trzy metry i ważące prawie 200 kilogramów zwierzę wzbudziło niepokój społeczności. Jak przekazała policja z St. Petersburga, gad zaczął zbliżać się do linii brzegowej, gdy tylko słyszał odgłosy dzieci i zwierząt domowych. Aligator zupełnie nie bał się obecności ludzi.
Aby pozbyć się niechcianego gościa, mieszkańcy skontaktowali się ze specjalistą od bezpiecznego łapania gadów, który przyjechał na miejsce w czwartek 16 marca. W akcji pomagała mu lokalna policja. Funkcjonariusze zlokalizowali aligatora w wodzie, a kiedy wypłynął na powierzchnię, pomogli traperowi przeciągnąć go na brzeg i schwytać.
"Trudno uwierzyć, że odławianie aligatorów nie tak dawno było częścią programu szkolenia w akademii policyjnej" - dodali policjanci w mediach społecznościowych.
W poszukiwaniu miłości
Jak szacuje stanowa Komisja Ochrony Ryb i Dzikich Zwierząt, Floryda jest domem dla ponad 1,3 miliona aligatorów. Mieszkają one głównie na bagnach, w rzekach i na terenach podmokłych, ale na wiosnę często wychodzą poza swoje naturalne środowisko. Zwierzęta stają się bardziej aktywne i agresywne, gdyż zaczynają szukać partnerów do rozrodu.
- Jesteśmy w tej porze roku, w której aligatory zaczynają wychodzić z rzeki lub kanałów i robić sobie skróty przez dzielnice i drogi - wyjaśnił w rozmowie z Newsweekiem Todd Hardwick, specjalista od bezpiecznego łapania dzikich zwierząt.
Źródło: Newsweek
Źródło zdjęcia głównego: St. Petersburg Police Department